.....such a lovely place Such a lovely face" :D i wszyscy wiedza jak to tam dalej lecialo :P
Ufff no to jestem :)
Dziekuje za wszystkie mile komentarze!
Przepraszam, ze tyle nic nie pisalam, ale nie mialam kiedy i na czym :]
Dzis mam pierwszy dzien kiedy moge odetchnac, rodzice wzieli dzieciaki a ja mam wolne.
Korzystam poki co z ich kompa, ale wieczorem skombinuja dla mnie jakis ich stary, wiec lada dzien nadrobie zaleglosci blogowe i opisze co tam z Patrycja wyprawialysmy w NY, jakie bylo szkolenie itd. Przez caly czas robilam mnostwo zdjec, wiec dokumentacja jest solidna :)
Dzis mnie czeka pierwsza jazda po okolicy z host dad, wiec trzymac kciuki!!!
POZDROWIENA DLA WSZYSTKICH!
no doczekać się nie mogłam na tego pierwszego posta z USA, ale niestety póki co moja ciekawość nie została zaspokojona:P hehe, więc z niecierpliwością czekam na kolejne posty! Powodzenia:)
OdpowiedzUsuńno i wreszcie California!
OdpowiedzUsuńja też z niecierpliwością czekam na nowe posty :)
Pozdrowienia z PL ;)
tak jak dziewczyny, nie mogłam się doczekać pierwszego posta z Californi :)
OdpowiedzUsuńteraz czekam na relacje i zdjęcia z NY!
oja oja! żyjesz! jak sę cieszę! czekamyy!
OdpowiedzUsuńProszę, proszę! W końcu się doczekaliśmy :) A już myślałam, że zanudziłaś się na śmierć na szkoleniu ;) Dobrze, że znów jesteś wśród nas :) Czekamy na posty... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńprzygoda rozpoczęta! :) aaaaa
OdpowiedzUsuńNo to pięknie! dobrze, że się odezwałaś, bo już zaczynałam się martwić...:) no to czekamy na dalsze relacje no i fotki :) (ach....ile bym dała, żeby tam być ^^) , pozdrawiam ;D
OdpowiedzUsuńCieszę się ,że wszystko cacy!:D
OdpowiedzUsuńto teraz chcę more,more:D
Cieszę się Anuś, że wszystko jest ok. Teraz jak reszta ludu, czekam na zdjęcia i relację z waszego szkolenia w NY i pierwszych dni w CA. :)
OdpowiedzUsuńAaaaaaaah! Nie wierzę, że to już. Że Ty już jesteś TAM! :) Buziaki!
Świetnie, że w końcu się odezwałaś. Czekam na kolejne relacje :)
OdpowiedzUsuńNo to czekamy :D
OdpowiedzUsuńoh oh oh California!!! I jak się czujesz po tych paru dniach?? Jak dzieciaczki i ich rodzice??? Jeju jestem ciekawa Twoich postów bo California to chyba jedno z niewielu miejsc w USA które mnie interesuje. Czekam na więcej postów. A no i jak tam problemy ze zmianą czasu były?? No i ten długi lot??
OdpowiedzUsuńWidzę że stopniujesz napięcie :p
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to istna tortura, a nie stopniowanie napięcia. :P Hahaha
OdpowiedzUsuńKoniec tortur :) Opis lotu DO juz jest :D Kolejne etapy podrozy juz wkrotce!
OdpowiedzUsuń