Ale ten czas zasuwa! Jestem w USA już 2 tyg :D I wsytd deczko, bo nadal opisuję pierwsze dni, zamiast pisać na bieżąco :] Dziś przedostatni post z cyklu "Było minięło".
Szkolenie ostatniego dnia było nudne, bo babeczka, która miała zabawanie opowiadać, niestety rozchorowała się i zamiast tego puszczali nam 'wideło'.
ZZzzzzZZZz wszyscy śpią.
Jak już się obudziliśmy na koniec zajęć to nasz dream team postanowił zaatakować Empire State Building.
Zapłaciłyśmy 20 $ za wjechanie na nie najwyższe piętro. Na iglicę wjazd kosztował 15$ więcej.
Mary Poppins nie stać na takie luksusy.
A na górze klops.
Klops miał postać szarych, chmur i mglistego powietrza zakrywającego widok za 20dolców.
Zamulony klops na tle zamulonego Central Parku:
Macy's i nasz hotel:
Klocki Lego:
Czy to Wam nie przypomina wnętrza twardego dysku? :]
Nasz Dream Team na tle niezamglonego plakatu:
I najbardziej czadowa rzecz z całej wycieczki:
Wrzucasz list byznesowy na 101 piętrze i on leci ścianami do piwnicy do działu pocztowego! :D
Jak zjechałyśmy na dół to przepuściłyśmy atak na sklep z koszulkami i pamiątkami.
Tak nas to pochłonęło, że gdy zachciało nam się wyjść to pojawił się kolejny klops. Zaczęło lać :]
Więc weszłyśmy do knajpki koło sklepu, żeby coś zjeść. Było to coś w stylu sałatkowego fast foodu.
Ja byłam zachwycona.
Obiekt mojego zachwytu:
Bazylia, sałata, orzeszki, jabłko, suszone coś, ser pleśniowy i parę innych rzeczy polanych sosem vinegret z granatu! PYCHA!
Jak skończyłyśmy jeść to akurat przestało padać więc na sucho doszłyśmy do hotelu.
Pobudka o 3.00 w nocy na samolot i sruuuu do CA!
Good Night New York.
.
Nie ma źle :) i tak na bieżąco uzupełniasz nam relację z dokładnym opisem - co myślę - wszyscy doceniają :) dzięki!
OdpowiedzUsuńNo sama nie mogę uwierzyć,że już jesteś 2 tyg. w USA, dopiero się szykowałaś do wyjazdu...
Zdjęcia z budynkami domków faktycznie przypominają klocki lego - mi zaś przypomina się moje dzieciństwo, kiedy godzinami coś tam budowałam :P Twoje komentarze do fotek są takie trafne! a czytając notki zawsze mam uśmiech na twarzy
Tak , jest dobrze!:D Klocki lego i twarde dyski hehe :D I uwielbiam ta koszulkę Boskie jest to zdj w tej koszulce !!! takie oczy wyraziste wyszły i ten uśmiech!! to pięknie , pięknie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!!
ah, ta koszulka kupiona w NYC :)
OdpowiedzUsuńNo to ja też muszę się pochwalić, że też jestem w posiadaniu takiej pięknej koszulki :) rok temu kuzynka była tak dobra i mi przywiozła...mam nadzieję, że następną kupię sobie sama właśnie w NYC :P
OdpowiedzUsuńOh szczęściary !!! To ja się nie pogniewam jak mi jedną taką prześlecie...wiecie wczoraj miałam urodziny to akurat świetna okazja.. to co moge juz podać adres?:D
OdpowiedzUsuńAle naprawdę,świetna jest:D
Madzienka- bez tej koszulki nie mogłabym wyjechać z NY! Toż to obowiązek jest, żeby ją posiadać :)
OdpowiedzUsuńMartyna- najlepsze życzenia prosto z CA!!! STO LAT STO LAT! :D Ale nie ma mowy o wysyłaniu koszulek! Sama musisz po taką przyjechać :D
Dziękuje bardzo!!! No dobra ,przyjade , ale teraz jescze za młoda jestem niestety , za 3 lata się zjawie!:D Miejmy nadzieje.
OdpowiedzUsuńTo już 2 tygodnie? :O A jeszcze pamiętam jak odliczałaś do wyjazdu, czas leci stanowczo za szybko :P
OdpowiedzUsuń