Część druga Waszych pytań :)
Jak wyglada w USA
kwestia wynajmowania pojazdu? Tzn jakie sa wymagania, ograniczenia i koszty (w
zaleznosci od klasy samochodu, bodomyslam sie ze oczywiscie np Camry bedzie
tansza od Cadillaca)?
W USA nie ma problemu z wynajem. Oczywiście trzeba mieć
prawko. W porządnych wypożyczalniach trzeba mieć kartę kredytową, ale w innych
wynajmują też na zwykłą, debetową. Jeżeli driver ma mniej niż 25 lat, to jest przymus wykupienia dodatkowego
ubezpieczenia.
Jeśli chcesz mieć nieograniczoną ilość mil na dzień to też
trzeba troszkę więcej zapłacić.No i
cena za dzień oczywiscie zależy od marki i klasy samochodu.
Hości jak wypłacają
tygodniową kasę to dają Ci w gotówce czy musiałaś szybko zakładać konto w
banku? Bo obawiam się że mogę się na początku nie dogadać w banku.
Na początku będziesz dostawać wypłatę w gotówce, bo konto
można założyć dopiero jak masz SSN- Social Security Number. Jeśli boisz się, że
się nie dogadasz to poproś hostów, żeby z Tobą poszli, albo LC.
Zabierałaś ze sobą
swój telefon komórkowy? Jest tam
możliowść kupienia ich karty i włożenia do polskiego telefonu?
Telefon brałam swój, polski, ale marny tu z niego pożytek,
bo przez inne napięcie w gniazdku wyłącza się co godzinę i nie mogę go porządnie
naładować. Więc leży sobie w szafie.
Dlatego dobrze, że jak przyjechałam do dostałam telefon od
hostów z amerykańskim numerem.
I nie wiem niestety czy amerykańska karta będzie działać w
pl telefonie. Wydaje mi się, że powinna.
Może mi coś
doradzisz w sprawach prezentowych. Kupowałaś alkohol dla hosta? Ja nie wiem co
kupić, szczególnie dla 10letniego chłopca.
Ja dla hostów kupiłam bursztynowe drzewko szczęścia. Bo
jest to coś charakterystycznego dla Polski
a już zwłaszcza dla moich nadmorskich okolic. Do tego dostali oczywiście
torcik wedlowski i ptasie mleczko. Wiem,
że alkohol jest popularnym prezentem i sporo hostów to lubi J Dla chłopaka kup jakąś
koszulke piłkarską z polskim nazwiskiem, albo jakiś gadżet sportowy. Albo bidon
do picia z orzełkiem czy coś w tym stylu, bo to na pewno użyje. Oni tu mają zabawek od cholery, aż za dużo! Więc
żadna nowa nie zrobi na nim zbyt dużego wrażenia :]
Odnośnie aparatu...
Domyślam się, że część zdjęć robisz lustrzanką. Kupiłaś aparat tam na miejscu?
A jeżeli nie to jak wygląda sprawa z cłem?
Ja swój kupiłam w Polsce hohoho temu. Ale tutaj ceny są bardzo korzystne, i jeżeli
kupisz na początku przyjazdu to nic nie musisz płacić, żadnego cła. Rzecz jest
Twoja, to celów prywantych i używana. Cło płacisz jak przewozisz aparat super
nowiutki w opakowaniu.
Czy możesz podać
przykłady rodzin, o których wiesz, że na pewno byś nie poleciła? Chodzi mi o
to, że przede mną wybieranie rodziny i każda taka informacja mogłaby być
przydatna.
Przykłady rodzin od których uciekać - zdecydowanie
odrzucaj takich czubków jak moi hosci, którzy mają 20 stron regulaminu. Z opowiadań wiem, też że rodziny baaardzo
religijne są dość ciężkie, i te np wegetariańskie. Chyba, że podzielasz entuzjazm w obu
przypadkach, to wtedy ok.
Zawsze pytaj na jakich zasadach bedziesz miał samochod,
kto placi za paliwo i czy bedziesz miał limity na odległości. W usa bez auta
ani rusz. Bez tego utkniesz i caly wyjazd przesiedzisz w domu.
A no i niech Ci na pismie napiszą co ma być w zakresie
Twoich obowiazkow. Bo może sie okazać, że mają starsze dzieciaki a Ciebie
potrzebują głównie do sprzątania. A od tego jest sprzataczka. My możemy
sprzatac tylko po dzieciach.
Najbardziej sie obawiałam, że samolot spadnie na samym
środku oceanu między USA a Europą :PI , że nie będę widziała tak długo swojej rodzinki . A po za tym, to nie mogę sobie przypomnieć nic innego..
I czy masz jakieś
porady dla początkującej AP?
Cierpliwości. Duuuużo cierpliwości. Różnica kulturowa jest
ogromna. Więc trzeba cierpliwości, żeby
przestawić się na ich styl bycia i życia. Wyjeżdzałam już sporo, mieszkałam
w innych krajach, ale amerykańska mentalność to jest kosmos w porównaniu z
innymi kulturami.
Czy
jest jakaś alternatywna forma podróżowania zamiast samochod?
Samoloty :P Pociągi też są, ale niezbyt popularne.
Autokary w stylu PKS: już bardziej powszechne, odjeżdżają z większości dużych
miast, kursują względnie regularnie, ale
bilety nie należą do super tanich.
Na komunikację miejską poza głównymi miastami nie masz co liczyć. Nie istnieje.
A jazda na stopa jest nielegalna i od razu Cię zatrzymają.
Mam pytanko ostatnio czytałam twój wpis odnośnie
wizyty z młoda u ortodonty- ile kosztuje tam aparat ortodontyczny, ile za
wizytę i na jak długo trzeba go nosić?
Aparat kosztuje tu od 5000-7000 $ i w to zazwyczaj jest
już wliczona cena wizyt kontrolnych.
Długość noszenia jest różna, bo
zależy od wady, ale min 1,5 musisz liczyć. No i żadne studenckie międzynarodowe
ubezpeczenie nie pokrywa kosztu aparatu.
Dopóki tu nie przyjechałam to wydawało mi się ( jak pewnie
więszkości z nas), że mamy jak się opiekują dziećmi i całe dnie spędzają w domu
to nic nie robią. Coś tam ogarną, ugotują i już. I, że niby od tego są takie
zmęczone po całym dniu? Ja przyjechałam do USA akurat na wakacje, dzieci miałam
po 10h dziennie. Zabawianie, ubieranie, gotowanie, posprzatnie, uspakajanie
(siebie i ich :P) i milion innych rzeczy. Po pierwszych dniach nie wiedziałam
jak się nazywam i chodziłam spać o 21! Chylę czoła przed wszystkimi Mamami!
Wychowywanie dzieci to meeega ciężka praca!! I żeby to dziecko jeszcze na coś
porządnego wyrosło to już w ogóle :P A tu na dodatek wychowujesz cudze dzieci,
którym amerykański włosek z głowy nie może spaść. Amerykańskie dzieci mają milion
zajęć, spraw do załatwienia więc latasz cały dzień. Małe potworki są mega
rozpuszczone i przyzwyczajone, że zawsze ktoś za nich coś robi, bo rodzice,
którzy caaałe dnie są w pracy, kiedy tylko wracają to spełniają wszystkie ich
zachcianki, żeby wynagrodzić swoją nieobecność.Więc są dni kiedy jest meega ciężko, ale są też takie kiedy dzieciaki są cudne, grzeczniutkie i macie tyle razem frajdy, że dzień mógłby się nie kończyć :)
Jaki był Twój język
angielski ,gdy tam pojechałaś? Host rodzice byli wyrozumiali, mówili na
początku prostym i zwięzłym językiem ?
Nieskromnie mówiąc: mój angielski był bardziej niż dobry,
ale nie perfect. I tak mnóstwo się tu
nauczyłam. Hości nigdy nie mówili prostym językiem, a host uwielbia używać mega
specjalistyczne, biznesowe słownictwo w odniesieniu do zwykłych czynności. A dzieciaki ze szkoły czasem przynoszą takie
słówka, że 15 minut sprawdzam co to znaczy i jak się tego używa :P
Czy Amerykanie są
życzliwi i jak słyszą że ktoś kaleczy język to poprawiają czy raczej nie
reagują. Ja mam ogromną barierę językową. Mam nadzieję że sobie z tym poradze?
Są baaardzo życzliwi i pomocni. Zwłaszcza ci, co pracują w
sklepach spożywczych itp. Będą zgadywać tak długo aż nie kupisz tego po co
przyszłaś :P Jeśli nie znasz słowa po prostu opisz to”naookoło” gdzie/jak/po co
się to używa. Sklepowe kalambury :)
Czy to wszystko
jest na prawdę tak kolorowe jak to opisują ? czy po prostu wszystko zależy od
tego do jakieś trafisz rodzinki ;>
Od razu uprzedzam , że nie zawsze jest tak różowo jak się
wydaje. Są setki dziewczyn, których
rodzina była cudna w trakcie rozmów i
przez pierwszy tydzień, a potem sie okazywało
jacy sa naprawdę i bach- rematch. Albo tak je te moje czubki- wszystko było
spoko przez cały czas a tu nagle im odbiło i mam istny horror. Za dużo
pieniędzy i im się w głowach poprzewracało. Wiec nie zakładaj nigdy, że
rodzinka będzie ach och. Ale jeśli trafisz na spoko rodzinkę, która bedzie
otwarta i nie bedzie traktować Ciebie jako taniej pomocy, tylko faktycznie
członka rodziny, który wychowuje ich dzieci, to super!! A takie rodzinki również istnieją :)
Czy będę w stanie
odłożyć te kase myśląć tak jak myśle? czyli nie imprezujać tylko odkładając?Czy
jest możliwośc załapania dodatkowej roboty np. u hostów sprzątanie, albo np u
innej rodziny- za przyzwoleniem hostów np w dni dla mnie wolne?
Jeśli chodzi o oszczedzanie to jeżeli nie planujesz zwiedzać
i nie jeździć nigdzie to spokojnie 160$ tygodniowo odłożysz bez problemu. Praca
dodatkowa u hostów to kwestia indywidualna. Oficjalnie nie wolno nam dorabiac
extra, ale wiadomo jak jest :D Jesli oni się
zgodzą to droga wolna. Z tym, że
cięzko jest znaleźć dodatkowe babysittingi czy nawet wyprowadzanie psow itp..
konkurencja jest meeega duża!
Jak długo zajeło Ci
dotarcie do dzieci ( w sensie dogadywanie sie z nimi i bycie autorytetem)
jakich metod stosowałaś? czy twoja rodzina wyznacza Ci pewne wytyczne
traktowania dzieci w pewien określony spoosb?
Dogadanie sie z Młodą zajęło mi pół roku. Bylo ciężko, bo
ona bardzo kochała poprzednia au pair. Na dodatek widziała, że mam super kontakt z Mlodym wiec była
bardzo zazdrosna. Przełom nastapłl kiedy pojechaam do polski na dwa tygodnie.
Już po 3 dniach od wyjazdu dostałam od niej maila, że tęskni i czeka aż
wrócę. Ja starałam się poświęcać jej jak
najwięcej uwagi, robić z nią rzeczy, które są wyłącznie babskie i zawsze byłam miła i cierpliwie tłmaczylam
czemu robię tak, a nie inaczej i podzialalo. Teraz kochamy sie przegromnie i
jestesmy najlepsze koleżanki. Pokazałam jej, że może zawsze na mnie liczyć i mi
zaufać. I że zawsze jej pomogę , wysłucham. I ona teraz z każdym problemem czy
sprawą przychodzi najpierw do mnie :)
P.S. Na pewno zauważyliście, że przy dodawaniu komentarzy pojawia się od niedawna identyfikacja obrazkowa. Niestety musiałam to ustawić, bo od momentu konkursu blogowego dostaję mnóstwo spamu.
Wiem, że nie jest to zbyt wygodne i sama osobiście tego nie lubię, dlatego za jakiś czas to wyłączę i może "spamiści" już odpuszą :)
P.S. Na pewno zauważyliście, że przy dodawaniu komentarzy pojawia się od niedawna identyfikacja obrazkowa. Niestety musiałam to ustawić, bo od momentu konkursu blogowego dostaję mnóstwo spamu.
Wiem, że nie jest to zbyt wygodne i sama osobiście tego nie lubię, dlatego za jakiś czas to wyłączę i może "spamiści" już odpuszą :)
Bardzo ciekawe pytania i odpowiedzi :) Widać, że to naprawdę ciężka praca, ale można się w niej spełniać (tak przynajmniej wnioskuję po Twoich postach :)) Ja jednak chyba bym się bała zająć czyimiś dziećmi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetna notka, dużo ciekawych informacji. Wiadomo, że opinia AuPair po 2 latach jest jak najbardziej wiarygodna ;)
OdpowiedzUsuńOdnośnie pytania nr 2,
OdpowiedzUsuńJak zakładałam konto miałam już SSN, ale wiele moich koleżanek "auperek" takiegoż nigdy nie wyrobiło, a i tak konta pozakładały.
Chyba idzie przeżyć bez tego SSN :)
Właśnie chciałam napisać, ze ja nie posiadam SSN a konto w banku założyłam w drugim tygodniu pobytu.. w Bank of America, więc niekoniecznie jest ten numer potrzebny ;)
OdpowiedzUsuńhmm.. ja pamiętam, że musiałam czekać aż mi ten nr przyślą.
OdpowiedzUsuńa jak zakładałam drugie konto w innym banku to już nie wiem czy musiałam to mieć czy nie :P