Czas pędzi galopem.
Dni mi uciekają.
Robię ostatnio tyle rzeczy, że tydzień mija nie wiem kiedy...
Żyję od weekendu do weekendu.
Po lekcjach latania wszystko wydaje mi się zbyt nudne..
A potrzebuję znowu jakiejś adrenaliny, która nakręca mnie na cały tydzień.
Dlatego tym razem w weekend prosto z nieba spadłam na siodło...
77/365
Młode chodzą do prywatnej szkoły, która ma ciągle no-school-days.
Każde święto,nadświęto, przedświęto, rady pedagogiczne itp.
Zebrania z rodzicami zajmują aż dwa dni w związku z czym nie mieli szkoły w poprzedni piątek i dzisiaj (poniedziałek).
Młoda utknęła w domu z zadaniem domowym z angielskiego tzw BookReport a ja miałam cały dzień z Młodym.
Więc rano powiedziałam mu, że jestem dzisiaj do jego dyspozycji i spytałam go co chce robić a on do mnie: " ania lets
make a fun list!"
No więc mamy listę: gramy na wii, air hockey, freeze
dance, jemy lunch, potem marbles i na końcu jedziemy na chiński.
"And we dont have to put our ninja fights on the list cus its our secret,
right Ania?:)"
Co to są Ninja Fights?
Otóż wychowałam się z dwoma kuzynami, więc bicie z chłopakami nie było mi obce i tak mi zostało, że wolę się bawić/zajmować/ni ańczyć chłopaków niż bawić lalkami.
Młody jak to każdy chłopczyk w jego wieku jest bardzo aktywny, lubi zaczepiać i się bić.
Więc jak zaczepiał to ja oddawałam :)
Ustaliliśmy już dawno temu, że są zasady: jak krzyczę AŁA albo STOP, to przerywamy.
I tak potrafimy się naparzać po kanapach i biegać po całym piętrze nawet przez godzinę!
Jedno drugie rzuca, robimy non stop pillow fights i pióra lecą.
Oczywiście przy tym jest mnóstwo śmiechu i wygłupów.
Młody się przy tym tak beztrosko, radośnie śmieje, że jak pierwszy raz się tak tłukliśmy to się aż zdziwiłam, że on się tak potrafi śmiać.
Najprawdziwszy śmiech dziecka.
Cudowny dźwięk :)
Jest mu takie coś potrzebne, bo on ciągle przebywa w babskim towarzystwie.
I nie ma na kim się wyżyć.
Bo z tatą to nie ma na co liczyć...
Ale wracając do secret fights: muszą być one secret, bo host powiedział, że dostał info ze szkoły ,że młody się z kimś wygłupiał i jak
ich rozdzielili to powiedzial, że on się tak zawsze ze swoją au pair
bawi :P
I raz pacnął dziewczynkę w tyłek i ona się poczuła molestowana i naskarżyła rodzicom.
W związku z tym mamy przestać się tak bawić w domu, bo propaguję złe zachowanie i wzbudzam tym agresję u niego...
Kiedy host mi o tym mówił to Młody stał obok i płacząc mu tłumaczył : Ale ja się tylko bawiłem, wszyscy się tak klepaliii, to nie Ani wina!!!
I jeszcze mnie bronił kochany potworek.
Ale to nie pomogło, więc od tej pory nasze fights są secret i tłuczemy się tylko jak hostów nie ma w domu, albo na dole, gdzie nie słychać jak się drzemy.
78/365
Dziś na zajęciach w szkole PrzesympatycznyStarszy 81 latek przyniósł dla całej ponad 30sto osobowej grupy prezenty z okazji Persko/Irańskiego Nowego Roku, który jest obchodzony jutro, w pierwszy dzień wiosny.
Każdemu z osobna wręczył kopertę, złożył życzenia i powiedział "proszę" w tej osoby języku.
Facet jest naprawdę niesamowity.
Na drugich zajęciach podszedł do mnie i kazał mi fonetycznie napisać zwroty typu: Kocham Cię, Proszę, Dziękuję, Dzień Dobry, Do Widzenia, Przepraszam, Cześć.
Potem wytłumaczył mi, że zna te zwroty w ok 20 językach i niejednokrotnie bardzo mu one pomogły podczas podróży.
Powiedział, że to takie łamacze barier.
W kopercie była kartka z ważnymi datami w kalendarzu irańskim i mały notesik z życzeniami na okładce, w którym mamy zapisywać dobre myśli.
Byłam tak wzruszona, jego siłą, optymizmem i energią, że miał siłę to wszystko przygotować, że na przerwie do niego podeszłam złożyłam mu jeszcze raz noworoczne życznia, uściskałam i tym razem to on się wzruszył :)
Cudowny człowiek!
Nowrūz !!!!! Happy New Day!
79/365
Po raz pierwszy od ho ho ho zaczęło padać
Uwielbiam zapach powietrza w czasie i po deszczu.
Nie to żebym tęskniła za deszczowymi dniami.
Nie, nie.
Kalifornijska słoneczna pogoda odpowiada mi w 100%.
Ale dobrze jest od czasu do czasu oczyścić powietrze mała ulewą.
Jak czekałam na Młodą w aucie na chińskim, to przez dach zobaczyłam jak cudnie słońce wpasowało się dziurę między chmurami.
80/365
Słynne karteczki hostki.
Większość już je pewnie zna z facebooka (Blisko Do San Francisco)
Tym razem zamiast karteczki był wpis w kalendarzu.
Większej czcionki i bardziej czerwonego
pisaka już chyba nie miała..
Pomijam fakt, że wystaczyło by zajrzeć do
lunchu dzieci, żeby zobaczyć, że od poniedziałku im wkładałam właśnie to do jedzenia.
No i przecież lepiej napisać w kalendarzu i nic mi nie
powiedzieć.
Tylko niechący to znajduję przy okazji wpisywania swoich wyjść.
Ale jeszcze tylko dwa miesiące!!!
Hmmm może się
spakuję i nalepię karteczkę na drzwiach: "Im done. Bye"...
81/365
TGIF czyli Thank God Is Friday!
Niestety radość moja się skończyła kiedy wróciłam z dzieciakami do domu, wchodzę do salonu a tam host wywalony na kanapie z nogą w usztywniaczu!!
Cała stopa, łydka, aż do kolana.
Leży jakby umierał i ledwo mi odpowiedział Hi to pytam co się stało.
Okazało się, że jak grał w golfa (!) to zerwał sobie jakiś mięsień z tyłu nogi!
I, że jest uziemniony na 6 tyg, a przed 3 miesiące nie wolno mu jeździć samochodem ( bo to prawa noga)!!
A wiecie co to oznacza....że będzie pracował z domu...
Całe dnie będzie siedział na kanapie i sie do wszystkiego wpierniczal...
I trzeba go wozić wszędzie, a że hostka pracuje 12/24h to
zgadnijcie kogo wylosują...
A już nie chcę myśleć o weekendach kiedy
dzieciaki będą miałay zajęcia w dwóch różnych miejscach w tym samym
czasie....
O mamoooooo.
A myslalam, że nic mnie tu juz nie zaskoczy..
Najlepiej
to podsumowała moja znajoma:" Jezusie Ania bede sie modlic za
ciebie. Moje wspolczucie:((("
HAHAHA nic dodać, nic ująć.
Będzie ciekawie biorąc pod uwagę fakt, że my nie możemy być w tym samym pomieszczeniu dłużej niż 5 minut i jedno drugiemu schodzi z oczu.
Trzymajcie kciuki!!!
Ale zdjęcie z dziś dotyczy czezgo innego.
Za tydzień cała banda jedzie na Hawaje i Młody po powrocie ze szkoły stwierdził, że on już się spakuje.
I zaczął gadać mamie a ta go zaczęła spławiać, więc jej powiedział, że on pójdzie ze mną i ja go spakuję, bo już tam byłam to wiem najlepiej.
Musiałam wyciągnąć jego walizkę i spojrzał na mnie poważnym wzrokiem: " Ania, ile mam wziąć spodni, ile koszulek, czy tam jest ciepło, czy klapki też brać, a czepek? Musisz mi powiedzieć, bo ty byłaś na Hawajach i się znasz!"
Ahhhh mój gremlinek :)
Więc zaczęłam mu mówić a on powyciągał wszystko z szafy i grzecznie poskładał wszystko w kosteczkę i włożył do wazliki i na końcu usiadł na niej tyłkiem "widzisz Ania, będę miał więcej miejsca na rzeczy jak to tak sprasuję".
Dziś jak to piszę to jest niedziela i od rana za mną chodził, żebym jeszcze raz sprawdziła, czy wszystko spakował i czy mu wystarczy, bo mama mu kazała zabrać 7 piżam ( na 7 dni........) i musiał spodenki powyciągać.
A i cały czas mu mówię czy może mnie wcisnąć do swojej walizki, żebym z nim pojechała i mi powiedział, że niestety się już nie zmieszczę, a jak by mnie spakował w osobną torbę to musiał by za dużo płacić za nadbagaż..
I jak tu nie kochać :)
82/365
Wspomnienie o deszczu już dawno wyparowało i znowu jest 20-25st w ciągu dnia.
Więc korzystając z pogody pojechałyśmy z Jo na wykupioną wcześniej przejażdżkę konno po plaży.
Jak to dokładnie wyglądało opiszę w osobnym poście.
W skrócie: mega wiało, konie były szalone, dupsko mnie boli od siodła, ale było super and i wanna do it again!! :) IHAAA!!!
Tak wyglądała większość wycieczki: wszyscy grzecznie idą w rządku, wydeptaną scieżką, a PannaAnna jak zwykle wystaje z szeregu.
Dali mi świetnie dopasowanego konia-też indywidualistę i on musiał chodzić po swojemu.
Duet idealny.
83/365
Po wczorajszych galopach każda powierzchnia płaska nadająca się do siadania jest zabójcza dla mojego tyłka.
Auuaaaa.
Na dodatek szłam dziś na urodziny koleżanki organizowane w parku, a co za tym idzie cudnymi, twardymi, drewanianymi ławkami.
Pozycje w jakich próbowłam tam usiedzieć były kosmiczne.
Impreza była w stylu potluck party, czyli każdy przynosi coś do siebie do jedzenia.
Miejsce było przepiękne: regional park niedaleko MtDiablo, pełno stołów, publiczne BBQ do dyspozycji, boisko do kosza, tenisa i spora łąka do grania.
Do tego uwaga: 28 stopni, goście w krótkich spodenkach, koszulki na ramiączkach.
Zjarałam sobie dekolt...
Sezon na kremy przeciwsłoneczne uważam za otwarty.
I w końcu po paaaru latach pograłam sobie w badmintona.
Wyśmiałam się z dziewczynami tyle, że aż mnie kolka złapała.
Grałam też po raz pierwszy w horseshoes game.
Polega to na tym, że w taką dużą piaskownicę wbija się cieńki patyk i rzuca się ciężkimi, sporymi podkowami.
Jeśli doleci na odległość jednej podkowy od patyka to dostajemy 1pkt, jeśli dotknie i spadnie na płasko 2pkt, jeśli oprze się o patyk to 3 pkt a jeśli idealnie zawinie się dookoła to 4 pkt.
Super gra i bardzo mi się spodobała.
Zwłaszcza, że bardzo dobrze mi szło i zdobyłam wszystkie punkty dla mojej drużyny.
Sama nie wiem kiedy czas zleciał i okazało się, że siedzieliśmy tam 8 godzin!
Dotleniłam się, że ho ho. Chyba dziś szybko zasnę..
28 stopni? Ale ja Ci zazdroszczę . A tutaj ledwo 3.
OdpowiedzUsuńTwoja host rodzinka jedzie na Hawaje, dlaczego nie jedziesz z nimi? Zaprosili Cie?
OdpowiedzUsuńoczywiście, że nie jadę z nimi :] Młoda mi podkablowała, że jak się ich spytała czy mogę z nimi jechać to powiedzieli, że wykluczone, bo to za drogo no i to jest rodzinny wyjazd. :] W zeszłym roku spytali czy chce z nimi jechać na wschodnie wybrzeże z zaznaczeniem, że będę musiała trochę pracować- oczywiście powiedziałam, że pewnie, nie ma problemu, super. I trzy tygodnie przed wyjazdem powiedzieli mi, że zostaję w domu i na dodatek uziemnili mnie ze wszystkimi zwierzakami :/
UsuńJak Ty to wszystko wtrzymujesz. Podziwiam ze sie nie załamujesz. Jak wyjadą to będziesz przynajmiej miała trochę spokoju. :-)
Usuńmam ważniejsze sprawy niż przejmowanie się czubkami :) i nie ma co się wkurzać na ich głupotę, bo to nic nie da i nic nie zmieni :]
UsuńGratuluje bloga, jest super. I pomysł z 365 dni Project jest super i się nim zaraziłam. Postanowiłam, że moim pierwszym dniem będzie dzień wylotu do USA! :D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z bardzo niewiosennej Polski
dzięki:) a dzień wylotu do USA to super data, żeby zacząć 365 Project :) powodzenia :)
UsuńAch taka pogoda.. możemy na razie pomarzyć o tym w PL ;D
OdpowiedzUsuńHejka, Tutaj Ewa z listy blogów au pair. Wychodzę z pewną inicjatywą i mam nadzieję że się do mnie dołączysz. Tak naprawdę mam dwie prośby. Obydwie dotyczą tylko byłych i obecnych au pair!
OdpowiedzUsuń1) Mam zamiar zamieścić na moim blogu (evemarie.li) posta z opiniami przeróżnych au pair. Pytanie jest proste "za co kocham program au pair". Jest ono skierowane do osób, które były lub są au pair. Jeżeli mogłabyś napisać 2-3 zdania na ten temat będę bardzo wdzięczna.
* Proszę aby każda osoba dokładnie napisała jak chce zostać podpisana: pseudonim, imię, imie i nazwisko, adres bloga, miejsce operkowania, kotakt, czy jakieś dodatkowe informacje.
2) Robię osobną listę blogów, na której podzielę au pair krajami, w których się znajdują. Jeżeli więc byłaś lub jesteś au pair napisz mi proszę w jakim kraju oraz przybliżone daty. Chodzi mi dokładnie o kraj, który masz opisany na blogu, żeby inne dziewczyny mogły łatwo znaleźć informacje. Jeżeli na przykład byłaś au pair dwa razy: we Francji i w Anglii, to napisz to proszę wraz z przybliżonymi datami + oczywiście dodając adres Twojego bloga + ewentualny kontakt + jak chcesz być podpisana.
Maile proszę kierować na adres: blogi.aupair@gmail.com i wysyłać do NIEDZIELI tj. 31.03
Wszelkie pytania i sugestie można pisać tutaj: http://blogi-au-pair.blogspot.co.uk/p/komentarze.html
PS Jesteśmy w trakcie rozbudowywania fanpage'a na facebooku ( https://www.facebook.com/pages/Au-Pair-Forum/305244422935259?ref=hl ) i serdecznie zapraszam do jego odwiedzenia i polubienia. Mam w planach jeszcze parę ciekawych inicjatyw, które ciężko będzie wykonać bez wsparcia! Serdecznie zapraszam! :D
Pozdrawiam i z góry dziękuję :)
Eve Marie
Powinni hosta z chorą nogą zostawic w domu (bo i tak nie bedzie mogl sie cieszyc tym wyjazdem) a Ciebie zabrac :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje posty z 365 days Project :) możesz dla mnie rozszyfrować "Please use hummus and pitas for ? Thanks"?
OdpowiedzUsuńfor snack :)
Usuń