Było świątecznie, wypadkowo, egzaminowo, ale w końcu usiadłam i się zabrałam za odpowiadanie na Wasze pytania.
Dziękuję, za wszystkie!
Mam nadzieję, że odpowiedzi Wam rozjaśnią parę spraw. Jeśli nie- pytać znowu :)
Część pierwsza dot. programu au pair:
W jakiej agencji jestes i moglabys mi powiedziec ile matchow mialas zanim wybralas ta rodzine u ktorej obecnie mieszkasz?
Przyjechałam z polskim biurem GAWO. Matchów miałam zero, ponieważ wskoczyłam na miejsce koleżanki. Hości nie byli zadowoleni z APC i chcieli się przenieść do Au Pair in America. Jednak stanowczo zaprotestowałam po dowiedzeniu się ile owa agencja liczy sobie za pośrednictwo. Dyplomatycznie im wytłumaczyłam, że mnie nie stać na to biuro i hości byli bardzo zdziwieni, że au pair też musi za coś płacić, żeby wyjechać do USA :] Tym sposobem wylądowałam w GAWO, które wspólpracuje z dwoma amerykańskimi agencjami i oni wybrali Interexchange.
Czytałam, że korzystałaś z biura Gawo z Gdyni, jesteś zadowolona? Czy pomogą w razie problemów? Jak wyjeżdżałaś z Polski z Gawo to powiadomili cię, że jedzie z tobą też inna dziewczyna z Polski? Czy sama jej szukałaś, jakoś przez internet itp? Zawsze raźniej w grupie:)
Jechałam z GAWO i mogę szczerze polecić. Panie były przemiłe, odpowiadały na wszystkie głupie, upierdliwe pytania i potem po przyjeździe, już tu na miejsce, dostałam maile czy wszystko jest ok, czy jestem zadowolona. Ale za nic nie mogę sobie przypomnieć czy to one mi powiedziały, że będę leciała z Patrycją czy dowiedziałam się tego z forum AP :P Forum dobra rzecz :)
Przyjechałam z polskim biurem GAWO. Matchów miałam zero, ponieważ wskoczyłam na miejsce koleżanki. Hości nie byli zadowoleni z APC i chcieli się przenieść do Au Pair in America. Jednak stanowczo zaprotestowałam po dowiedzeniu się ile owa agencja liczy sobie za pośrednictwo. Dyplomatycznie im wytłumaczyłam, że mnie nie stać na to biuro i hości byli bardzo zdziwieni, że au pair też musi za coś płacić, żeby wyjechać do USA :] Tym sposobem wylądowałam w GAWO, które wspólpracuje z dwoma amerykańskimi agencjami i oni wybrali Interexchange.
Czytałam, że korzystałaś z biura Gawo z Gdyni, jesteś zadowolona? Czy pomogą w razie problemów? Jak wyjeżdżałaś z Polski z Gawo to powiadomili cię, że jedzie z tobą też inna dziewczyna z Polski? Czy sama jej szukałaś, jakoś przez internet itp? Zawsze raźniej w grupie:)
Jechałam z GAWO i mogę szczerze polecić. Panie były przemiłe, odpowiadały na wszystkie głupie, upierdliwe pytania i potem po przyjeździe, już tu na miejsce, dostałam maile czy wszystko jest ok, czy jestem zadowolona. Ale za nic nie mogę sobie przypomnieć czy to one mi powiedziały, że będę leciała z Patrycją czy dowiedziałam się tego z forum AP :P Forum dobra rzecz :)
Mam pytanie, planuję wyjazd do usa jako au pair z agencji Cultural Care, zastanawiam się tylko nad ubezpieczeniem, polecasz wykupić dodatkowe, czy wystarczy bazować na tym które jest wliczone w koszt programu ?
Jeżeli wiesz, że masz skłonności to chorowania,wpadania w kłopoty itp to tak, wykup dodatkowe. Opieka medyczna jest tutaj baaaardzo droga. Leki też. I rada dla każdej przyszłej au pair: zawsze trzymać 200$ schowane w skarpecie w razie czego na lekarza. Bo ja byłam bardzo zaskoczona na samym początku w USA, jak musiałam zapłacić od razu w gotówce lekarzowi.
A wiadomo, że au pair to raczej żyje od czeku do czeku :P
Ciekawi mnie jeszcze tylko to czy gdybym jednak nie wykupiła tego ubezpieczenia (tutaj w Pl) to czy można je wykupić tam na miejscu ?
Można na miejscu prywatnie. Ale po co? Lepiej już jechać z wykupionym. Przetestowałam ubezpieczenia z InterExchange i jedno było super, a drugie do kitu. Teraz od stycznia ma być znowu nowe. Dlaczego tyle ? Bo agencja każdego roku ma inną firmę ubezpieczeniową.
W sumie to tylko zastanawiam się jak to jest kiedy jest się całkowicie w obcej rodzince, czy nie czułaś się jak intruz?
Niestety w mojej czuję się dość często jak intruz :] Śmieję się z au pairkami, że w czasie wolnym zawsze każda się czai zanim wyjdzie np do kuchni wziąć coś do jedzenia, zrobić coś do picia itp. Ja nasłuchuję zanim wypełznę na górę. Dlatego mam porobione zapasy w pokoju, co by z głodu nie paść :P Jak któraś ma łazienkę osobno, to relaksującą kąpieli z bąbelkami bierze tylko jak famili nie ma w domu :)
Czy czasami nie mogłaś się odnaleść i nie wiedziałaś co ze sobą zrobić, a miałaś wyznaczone godz. pracy?
Ja jak nie wiem co z sobą zrobić w godzinach pracy, bo np dzieci siedzą z rodzicami i nie wiem czy mam ich jeszcze pilnować, czy już nie, to idę robić pranie na dół, składam ręczniki dzieci, paruję skarpetki Młodego, sprzątam młodym w pokoju. Coś tam dłubię. Żeby nie było :P
Planuję wyjechać do USA jako Au Pair i powiem szczerze, że mój dotychczasowy entuzjazm stłumiło trochę czytanie przygnębiających blogów dziewczyn narzekających na hostów i wracających do Polski z powodu problemów. Możesz mi powiedzieć jak to jest? Faktycznie sporo rodzin jest nie do wytrzymania? Błagam, udziel mi odpowiedzi, ponieważ marzę o tym wyjezdzie odkąd pamietam, a teraz troszkę się przeraziłam, że moje marzenie może stać się koszmarem na miejscu. Będę ogromnie wdzięczna za odpowiedź, naprawdę niesamowicie mi pomożesz. Może masz jakieś spostrzeżenia? Jeśli nie własne,to może innych dziewczyn które tam poznałaś? Co z tymi rodzinami?
Rodziny są różne i podłużne :P Są i cudowne, które zabierają Cię wszędzie, pracujesz minimum tego co musisz i na prawdę czujesz się jako part of the family. A są i takie, które na skype są ah oh, a na miejscu po 2 miesiącach wychodzi z nich całe zło i dziewczyny uciekają raz dwa. Nie da się rozmawiając przez internet stwierdzić, na którą z tych rodzin trafisz. Jeżeli jednak intuicja podopowiada Ci, że to nie TO. To się nie pchać na siłę. Najgorsze co można zrobić, to brać rodzinę w akcie desperacji, bo już długo czekasz, miałaś milion rodzin na profilu albo żadnej, a koniecznie już teraz chcesz wyjechać do USA. A potem psikus i musisz przeżywać rematchowy koszmar lub co gorsza powrót do domu po kilku tygodniach. I American Dream zmienia się w American Horror.
Myślałam,że w CA można zrobić tylko teoretyczny test (bez praktycznego) jak sie ma prawo jazdy dłużej niż jeden rok ze swojego kraju. Ale chyba tak nie jest? Jak pomyśle,że mam po raz kolejny zdawać prawko gdziekolwiek, to mam ciaaaarrryyy....
W CA trzeba zrobić tutejsze prawko. Działa to też jako ID, więc warto je mieć, bo ułatwia sporo dziennych spraw. Test teoretyczny i praktyczny to pikuś. No i można zdawać teorię po polsku :)
Mam pytanie odnośnie prawa jazdy; czy po powrocie do Polski trzeba na nowo zdawać prawko czy można jeździć na tym z USA?
Nie można jeździć. Można poszpanować jedynie :P Tzn. prawo jazdy tu wyrobione jest ważne tylko do końca naszej wizy albo jest ograniczone inną konkretną datą jeśli nie jesteśmy jako au pair. Dopóki data się zgadza można na nim jeździć wszędzie.
Uważasz, że wyjazd dla mlodej dziewczyny jest dobrym pomysłem ?
W Stanach jak wiadomo pełnoletność osiąga się w wieku 21 lat. Więc jeżeli masz ochotę wyszaleć się w klubach to odpowiedź jest jasna :) Po prawie dwóch latach mogę powiedzieć, że hości biorąc młode au pair nakładają na nie więcej zasad i ograniczeń. Nawet moi powiedzieli, że gdyby nie to, że jestem dorosła, to miałabym curfew, czyli godzinę powrotu do domu.
No i kolejną rzeczą jest tęsknota za domem, przyjaciółmi. Jeśli wyjeżdża się zaraz po maturze, to nie każdy daje sobie rade z takim przeskokiem do zupełnie innej kultury, gdzie to Ty musisz się zajmować innymi a nie inni Tobą. Dlatego uważam, nawet patrząc na własnym przykładzie, że warto najpierw pojeździć po Europie jako au pair, bo w razie co hop i jesteś w Polsce i zawsze ktoś pomoże. A hop przez ocean już nie jest tak łatwo :) Trzeba skończyć studia (żeby mama się nie czepiała. P.S pozdrawiam moją Mamę :D :* :* ), dojrzeć i wtedy fruuuuuuuuuu :)
Twoi hości mocno Cię kontrolują ? tzn musisz mówić dokąd idziesz, o której wracasz itd ?
No i kolejną rzeczą jest tęsknota za domem, przyjaciółmi. Jeśli wyjeżdża się zaraz po maturze, to nie każdy daje sobie rade z takim przeskokiem do zupełnie innej kultury, gdzie to Ty musisz się zajmować innymi a nie inni Tobą. Dlatego uważam, nawet patrząc na własnym przykładzie, że warto najpierw pojeździć po Europie jako au pair, bo w razie co hop i jesteś w Polsce i zawsze ktoś pomoże. A hop przez ocean już nie jest tak łatwo :) Trzeba skończyć studia (żeby mama się nie czepiała. P.S pozdrawiam moją Mamę :D :* :* ), dojrzeć i wtedy fruuuuuuuuuu :)
Twoi hości mocno Cię kontrolują ? tzn musisz mówić dokąd idziesz, o której wracasz itd ?
Gdybym była młodsza to powiedzieli, że kontrolowali by mnie bardziej.
Jak wyjeżdżam na dłużej to sama z siebie mówię gdzie jadę i na ile. Jeśli wiem, że wrócę bardzo późno to zdażyło mi się pary razy napisać, że będę w nocy. No i zawsze piszę, jeżeli miałam wrócić do domu na noc, a nie wrócę, bo np nie chcę jechać z daleka po ciemku .
Ale mam do ciebie pytanko jak to jest z kosmetykami na lotnisku trzeba je pakować w specjalne woreczki. Można je kupić samodzielnie czy trzeba na lotnisku? i czy jak będę miała przesiadkę np w Amsterdamie to czy muszę kupić nowe woreczki czy te zakupione na Okęciu będą dobre. Bo już nie wiem słyszałam różne opinie a nigdy nie leciałam samolotem więc trochę sie denerwuję.
Na takich dalekich trasach zdecydowanie lepiej jest pakować w woreczki. W podręcznym każda buteleczka, krem cokolwiek nie może mieć więcej niż 75ml, więc wszystkie wielkie mazidła wrzućcie do bagażu głównego. Rada dla wybierających się do USA: brać dwa kremy, tylko te, bez których nie możecie żyć, bo caaaałą resztę za grosze kupicie tutaj.
Pierwszy raz lecę samolotem wiec mam pytanko do ciebie. Mam problem z cera i dermatolog przepisze mi tabletki kilka sztuk żebym miała jak będe w Kanadzie. Czy mogę przewieść dużą ilość tabletek z około 5-6paczek":) Z góry dzięki za info.
Również przewoziłam spore ilości polskich tabletek i po prostu powyciągałam je wszystkie z opakowań, i a to parę listków wstadziłam do kosmetyczki, a to parę w skarpetki itp. Byle by to na prześwietleniu nie wyglądało na masowy przewóz :P No i oczywiście miałam kopie recept od lekarza,że muszę je mieć i kropka. Just in case.
Mój angielski jest na poziomie podstawowym nie jest komunikatywny wiec sie troche boje. I czy znasz dziewczyny które nie znały języka w stopniu komunikatywnym i sobie poradziły jak to jest.
Jeżeli masz do opieki duże dzieci od ok 8-9 w zwyż to nawet z komunikatywnym angielskim sobie poradzisz, bo dzieciaki Ci pomogą, wytłumaczą a jak nadal nie zrozumiesz to po prostu pokażą. Jeśli masz maluchy to już gorzej. Bo takie to będzie ryczało, że ono do Ciebie mówi a Ty śmiesz nie rozumieć co to jest giunveirlgjfamolirkf :P hehehe
Grunt to się nie bać i gadać gadać gadać. Nawet z błędami. To odbiorca ma się domyślić o co Ci chodzi :) Na górnolotne słownictwo przyjdzie później pora :) A, że amerykanie to w większości naród życzliwy i pomocny, to cierpliwie wysłuchają i z chęcią pobawią się z nami w kalambury :P Na szkoleniu w NY były dziewczyny, które nie umiały dobrze odpowiedzieć na pytanie: skąd jesteś, jakie masz dzieci, gdzie będziesz mieszkać, a jakoś dały radę :)
Czy gdybyś miała świetną rodzinkę ,ale lokalizacja byłaby średniawa to zrezygnowałabyś z tego, żeby jednak wcąż szukać rodzinki z tej wymarzonej Kalifornii?
Jak wyjeżdżam na dłużej to sama z siebie mówię gdzie jadę i na ile. Jeśli wiem, że wrócę bardzo późno to zdażyło mi się pary razy napisać, że będę w nocy. No i zawsze piszę, jeżeli miałam wrócić do domu na noc, a nie wrócę, bo np nie chcę jechać z daleka po ciemku .
Ale mam do ciebie pytanko jak to jest z kosmetykami na lotnisku trzeba je pakować w specjalne woreczki. Można je kupić samodzielnie czy trzeba na lotnisku? i czy jak będę miała przesiadkę np w Amsterdamie to czy muszę kupić nowe woreczki czy te zakupione na Okęciu będą dobre. Bo już nie wiem słyszałam różne opinie a nigdy nie leciałam samolotem więc trochę sie denerwuję.
Na takich dalekich trasach zdecydowanie lepiej jest pakować w woreczki. W podręcznym każda buteleczka, krem cokolwiek nie może mieć więcej niż 75ml, więc wszystkie wielkie mazidła wrzućcie do bagażu głównego. Rada dla wybierających się do USA: brać dwa kremy, tylko te, bez których nie możecie żyć, bo caaaałą resztę za grosze kupicie tutaj.
Pierwszy raz lecę samolotem wiec mam pytanko do ciebie. Mam problem z cera i dermatolog przepisze mi tabletki kilka sztuk żebym miała jak będe w Kanadzie. Czy mogę przewieść dużą ilość tabletek z około 5-6paczek":) Z góry dzięki za info.
Również przewoziłam spore ilości polskich tabletek i po prostu powyciągałam je wszystkie z opakowań, i a to parę listków wstadziłam do kosmetyczki, a to parę w skarpetki itp. Byle by to na prześwietleniu nie wyglądało na masowy przewóz :P No i oczywiście miałam kopie recept od lekarza,że muszę je mieć i kropka. Just in case.
Mój angielski jest na poziomie podstawowym nie jest komunikatywny wiec sie troche boje. I czy znasz dziewczyny które nie znały języka w stopniu komunikatywnym i sobie poradziły jak to jest.
Jeżeli masz do opieki duże dzieci od ok 8-9 w zwyż to nawet z komunikatywnym angielskim sobie poradzisz, bo dzieciaki Ci pomogą, wytłumaczą a jak nadal nie zrozumiesz to po prostu pokażą. Jeśli masz maluchy to już gorzej. Bo takie to będzie ryczało, że ono do Ciebie mówi a Ty śmiesz nie rozumieć co to jest giunveirlgjfamolirkf :P hehehe
Grunt to się nie bać i gadać gadać gadać. Nawet z błędami. To odbiorca ma się domyślić o co Ci chodzi :) Na górnolotne słownictwo przyjdzie później pora :) A, że amerykanie to w większości naród życzliwy i pomocny, to cierpliwie wysłuchają i z chęcią pobawią się z nami w kalambury :P Na szkoleniu w NY były dziewczyny, które nie umiały dobrze odpowiedzieć na pytanie: skąd jesteś, jakie masz dzieci, gdzie będziesz mieszkać, a jakoś dały radę :)
Czy gdybyś miała świetną rodzinkę ,ale lokalizacja byłaby średniawa to zrezygnowałabyś z tego, żeby jednak wcąż szukać rodzinki z tej wymarzonej Kalifornii?
W momi przypadku nie miałam dużo do gadania w kwesti rodziny. Trafiła się akurat w CA, więc jest super :) Ciężko mi powiedzieć co bym zrobiła mając wpływ na wybór rodziny. Mogę jedynie przypuszczać, że kierowałabym się jednak rodziną, a nie lokalizacją.
Czy jak jest się jeden rok jako au-pair i chce się przedłużyć to ma się ciągle ten 13ty miesiąc wolnego i zaczyna pracę u drugiej rodzinki dopiero w 14tym miesiącu?
Przy przedłużaniu na drugi rok, (lub 6 czy 9, miesięcy ) ten trzynasty miesiąc spada na sam koniec pobytu.
Czy swój wolny czas spędzasz tylko z innymi aupairkami czy masz również znajomych wśród amerykanów? :)
Zdecydowanie mam więcej znajomych wśród au pairek i polskich znajomych mieszkających w USA niż amerykanów. Jestem za mało rozrywkowa na poznawanie amerykanów :P
Czy na nocny rejs do Alcatraz poza sezonem letnim tez trzeba czekać ponad miesiac?? (bylam w SF na tych wakacjach przez kilka dni i musialam obejsc sie smakiem:( )
Na każdy rejs na Alcatraz trzeba kupować bilety ze sporym wyprzedzeniem. Więc jeśli ktoś planuje wycieczkę i chce pojechać tam w konkretny dzień to radzę zacząć od internetowej rezerwacji :)
Czy twoja HF wie że prowadzisz bloga o swojej przygodzie jako AuPair ? Jeśli tak to jakie mieli o tym zdanie ?
Nie wiedzą :)
Masz jakieś rady dla dziewczyn które chcą zostać AP w Stanach ? Np. co do wyboru rodziny lub finansów.
Co do rodziny: dopytać się DOKŁADNIE czego rodzina od was oczekuje. I chcieć do na piśmie w mailu, dokładnie rozpisane zasady co gdzie jak o której i czemu. Potem w razie czego będzie się od czego odwoływać :) I pytać się o szczegóły: czy oczekują od was sprzątania w kuchni, zmywania, robienia prania, gotowania itp.
Jeśli lepiej się czujecie w wielkim mieście: nie pchać się na wieś. I odwrotnie.
Finanse: jeżeli jedziecie do USA jako au pair w celach zarobkowych: zły pomysł.
Jedźcie na Work and Travel. Jeźdzcie do UK, Norwegii, ale nie jako au pair do USA.
Bo co to za sens jechać taki kawał przez ocean, żeby nigdzie nie wyjeżdżać, nie zwiedzać, nie poznawać kontynentu, tak całkowicie różnego od naszego
Myślisz że po doświadczeniach jako AP zdecydujesz się na swoje dzieci ?
Dzieci uwielbiam, dają mi dużo radości, ale swoich nie planuję mieć.
I bycie AP w żaden sposób nie wpłynęło, ani nie zmieniło mojej decyzji.
Żałujesz czegoś w decyzji zostania na drugi rok ?
Żałuję tylko tego, że zostałam drugi rok z tą samą rodziną.
Jak to się mówi: wybrałam sprawdzone zło. Nie zaryzykowałam wyjazdu na drugą stronę USA, bo bałam się, że mogłabym nie znaleźć rodziny. Stchórzyłam jednym słowem. Jeżeli miałabym drugi raz podejmować decyzję, to zdecydowanie pojechałabym odkrywać drugie wybrzeże USA.
Dlaczego postanowiłaś zostać drugi rok u tej samej rodziny? Nie kusiło Cię przenieść się w inny zakątek USA?
Z wygody. Jak pisałam wyżej: wybrałam mniejsze zło. Kusiło mnie przenieść się w inny zakątek, oj kusiło. Jak zrobiłam , tak zrobiłam. Widać tak miało być :)
Łatwiej w Stanach niż w Polsce zagadać do kogoś na ulicy ?
Oj tak! Tu zagadują cię non stop i można bez pardonu podejść i zagadać kogokolwiek! HOW ARE YOU DOINGGGGGGGG TODAY????? :D
Ciężko jest ci się zebrać po pracy żeby wyjść gdzieś z domu ?
W tygodniu: bardzo. Jestem zmęczona i marzę tylko, żeby rzucić się na łóżko, posiedzieć z kompem, coś obejrzeć i lulu. Jak wychodzę, to albo na siłownię, na zumbę lub do sklepu na dół po sushi albo lody :P Zdecydowanie lepiej idzie mi wychodzenie w weekendy :)
Znasz dużo AP z twojej okolicy lub innych stanów, jak się je poznawałaś ?
Niestety moja agencja nie jest popluarna na tym wybrzeżu ( IE jest z NY, tutaj rządzi APC :) ) więc mało jest au pairek. Inne au pair poznawałam na kursach i potem więcej ludzi przez nie.
Co najbardziej denerwuje Cię w Twoich hostach?
Na to pytanie odpowiem jak już wrócę do Polski :) Długo by wymieniać :P
Byłaś au pair w Niemczech? Czy sądzisz, że było warto? Nauczyłaś się niemieckiego? ;p
Studiowałam niemiecki, więc bycie tam służyło raczej osłuchaniu się, pogadaniu i oczywiście jak zwykle: zwiedzaniu. Niemcy to specyficzny naród. Ale ja się zakochałam w tym języku, który uważam za cudowny (tak, własnie widzę wasze miny: o_O ) więc uważam, że było warto choć miałam tam również za każdym razem przeboje :P Zdrowotne i host familijne. Kiedyś opiszę :)
Co z podatkiem od "zarobków" Au Pair ? Gdzieś czytałam że najlepiej zapłacić jak się chce później zostać na dłużej i np przy staraniu się o stały pobyt może być problem.Jak jest ?
Szczerze: nie zapłaciłam tego. Przy tym co my zarabiamy to jest śmieszne, żeby im jeszcze tyle oddawać. To jest program cultural exchange a nie " zaróbmy grube dolary" :] Trend wśród au pair jest raczej do nie płacenia.
Jaki był całkowity koszt programu (cena wszystkiego co trzeba bylo zaplacic do momentu zasiadniecia w smaolocie). Znasz jakichs chlopakow ktorzy brali udzial w Au Pair ? Co o tym sądzisz ?
Koszty są różne. Najlepiej przejść się po wszystkich agencjach i zebrać informacje i wtedy na spokojnie wybrać.
Znam chłopaków au pair. Np dwie rodziny w okolicy tylko biorą facetów. Jest to jednak nie zbyt popularne. Ja osobiście uważam, że żeby wyjechać jako men au pair to trzeba mieć jaja i jestem jak najbardziej za! :) I na miejscu rodziny, która właśnie ma np 3 synów na pewno wybrałabym faceta , żeby się nimi zajmował.
Za czym będziesz najbardziej tęsknić po wyjeździe ze Stanów?
Za kalifornijską pogodą przede wszystkim!!!!! :) Za szerokimi autostradami. Za chodzeniem do sklepu w piżamie gdzie nikt się nawet nie obejrzy i nie zdziwi. Za sushiiiiiiiiii. Za beztroskim życiem, które mogę tutaj często i gęsto praktykować, bo niestety po powrocie do PL dostanę mocno w D. od rzeczywistości. No i oczywiście za kawką ze Starbucksa :P
Które miejsce wywarło tu na Tobie największe wrażenie?
Grand Canyon- bo aż zamilkłam z wrażenia na dłuuuugą chwilę. To teraz nie umiem tego opisać słowami.
I Hawaje. Ach Hawaje...
Czy gdyby sprawy wizowe wyglądały inaczej i nie byłoby tyle problemów z przeniesieniem się do USA, zastanawiałabyś się nad życiem w tym kraju?
A da się jeszcze USA przysunąć bliżej do Europy?? :P heheh
Tak. Zdecydowanie bym się zastanawiała. Bo zarabiając przyzwoicie stać by mnie było na latanie do domu, do rodzinki.
Jak wyglądają formalności/załatwienia jeśli chce się zostać i przedłużyć wizę o rok?
Trzeba do kraju wtedy przyjechać?
Nie trzeba. Nawet agencja mnie ostrzegała, żeby nie załatwiać tego np. w czasie odwiedzin w PL, bo zdarza się, że w ambasadzie nie przedłużają i wtedy kiszka. Tutaj wysyła się jeden papierek z potwierdzeniem, że ma się wymaganą ilość godzin lub kredytów za szkołę ( bo to jest warunek ) i wszystko załatwia agencja.
A da się jeszcze USA przysunąć bliżej do Europy?? :P heheh
Tak. Zdecydowanie bym się zastanawiała. Bo zarabiając przyzwoicie stać by mnie było na latanie do domu, do rodzinki.
Jak wyglądają formalności/załatwienia jeśli chce się zostać i przedłużyć wizę o rok?
Trzeba do kraju wtedy przyjechać?
Nie trzeba. Nawet agencja mnie ostrzegała, żeby nie załatwiać tego np. w czasie odwiedzin w PL, bo zdarza się, że w ambasadzie nie przedłużają i wtedy kiszka. Tutaj wysyła się jeden papierek z potwierdzeniem, że ma się wymaganą ilość godzin lub kredytów za szkołę ( bo to jest warunek ) i wszystko załatwia agencja.
Ile mniej wiecej dolców trzeba wziąć ze sobą jak się wyjeżdża jako au-pair?
Wystarczy z 200baksów? Co chcę się czuć pewnie ,że na nic mi nie zabraknie... A i jeszcze jedno - w ramach 13tego miesiąca wizy już nie można się wybierać za granicę?
Zależy jak bardzo jesteś rozrzutna :P Ja miałam mniej niż 200 $ i starczyło na pierwszy tydzień :)Jak już jesteś z rodziną to muszą Ci zapłacić za ten tydzień co byłaś na szkoleniu. Bo to się już wlicza w godziny pracujące :)
W trakcie 13 miesiąca nie wolno wyjeżdżać za granicę USA. Jak wyjedziesz to Cię nie wpuszczą z powrotem.
EDIT:
sprawa z płaceniem za tydzień w którym było się na szkoleniu okazała się zagadkowa, bo myślałam, że wszystkie mają płacone za ten czas, a okazało się, że większość nie ma. Napisałam maila do LC , żeby wyjaśniła jak to na prawdę wygląda i czy może to zależy tylko od rodziny...
EDIT2:
ok, z góry przepraszam, za wprowadzenie Was w błąd. <mojawinamojawina> :( :(
LC napisała mi ,że rodziny nie mają obowiązku płacić za ten tydzień kiedy jesteśmy w NY.
Nie wiedziałam o tym, że rodzina ma swoją nianię na wyłączność, także w weekendy, byle by tylko zmieścić się w 45h/tydz. Sądziłam, że wolne weekendy to wymóg i norma... Tak jest tylko w Twojej agencji czy inne też tak funkcjonują?
Co do weekendów: au pair ma pracować 45h tygodniowo, rodziny rozkładają sobie te godziny jak im się podoba. W umowie jest jedynie wymaganie, że musimy mieć półtora dnia wolnego w tygodniu plus zagwarantowany jeden cały wolny weekend zaczynając od piątku wieczorem. I to jest standard agencyjny. A jak to wygląda w praktyce to wiadomo :P
Zależy jak bardzo jesteś rozrzutna :P Ja miałam mniej niż 200 $ i starczyło na pierwszy tydzień :)
W trakcie 13 miesiąca nie wolno wyjeżdżać za granicę USA. Jak wyjedziesz to Cię nie wpuszczą z powrotem.
EDIT:
sprawa z płaceniem za tydzień w którym było się na szkoleniu okazała się zagadkowa, bo myślałam, że wszystkie mają płacone za ten czas, a okazało się, że większość nie ma. Napisałam maila do LC , żeby wyjaśniła jak to na prawdę wygląda i czy może to zależy tylko od rodziny...
EDIT2:
ok, z góry przepraszam, za wprowadzenie Was w błąd. <mojawinamojawina> :( :(
LC napisała mi ,że rodziny nie mają obowiązku płacić za ten tydzień kiedy jesteśmy w NY.
Nie wiedziałam o tym, że rodzina ma swoją nianię na wyłączność, także w weekendy, byle by tylko zmieścić się w 45h/tydz. Sądziłam, że wolne weekendy to wymóg i norma... Tak jest tylko w Twojej agencji czy inne też tak funkcjonują?
Co do weekendów: au pair ma pracować 45h tygodniowo, rodziny rozkładają sobie te godziny jak im się podoba. W umowie jest jedynie wymaganie, że musimy mieć półtora dnia wolnego w tygodniu plus zagwarantowany jeden cały wolny weekend zaczynając od piątku wieczorem. I to jest standard agencyjny. A jak to wygląda w praktyce to wiadomo :P
Tak się zastanawiam...Czy skoro przedłuży się program na kolejny rok i również załatwi się przedł€żenie wizy to czemu nie można w trakcie drugiego roku wyjeżdżać za granicę?
OdpowiedzUsuń"Śmieję się z au pairkami, że w czasie wolnym zawsze każda się czai zanim wyjdzie np do kuchni wziąć coś do jedzenia, zrobić coś do picia itp. Ja nasłuchuję zanim wypełznę na górę. Dlatego mam porobione zapasy w pokoju, co by z głodu nie paść :P" hahahahahahahahah, dokładnie, jakbym siebie widziała :D
OdpowiedzUsuńjak super, że poświęciłaś chwilę, żeby stworzyć taki post. Teraz mam odpowiedź na pytania, na które bym nie wpadła, a są ważne. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńCzyli, że powinnam moim hostom oznajmić że wiszą mi 200 dolców za szkolenie bo nie dostałam! ;D a to cwaniaki nooo!
OdpowiedzUsuńTo prawda z tym, że hości powinni nam zapłacić za czas spędzony na szkoleniu??? Pierwsze słyszę...
OdpowiedzUsuńJestem z APiA i nam na szkoleniu powiedzieli, że tydzień ze szkolenia jest niepłatny! ;) Hahaha z tym jedzeniem to dobre bo już myślałam, że tylko ja mam taką "fazę".
OdpowiedzUsuńAnonimowy- nie można wyjechać za granicę USA tylko w tym 13stym miesiącu. W czasie pierwszego roku można ile się podoba, bo mamy elegancko wszystko wydrukowane w paszporcie, na drugim roku nie masz już nowej wizy wlepionej, więc przy przekraczaniu granicy sprawdzają dokładnie, bo Twoja wiza istnieje tylko w komputerze i na tym DS który dosyłają.
OdpowiedzUsuńZ tym płaceniem za tydzień szkolenia: moi powiedzieli , że tak trzeba było zapłacić.
Sama byłam bardzo zdziwiona. Zwłaszcza, że na przestrzeni 1, 5 roku i zbytnią chojność nie można ich podejrzewać. I z opowieści wiem, że sporo dziewczyn miało płacone za ten czas. Nawet dziś gadałam z au pairką znajomych hostów, która jest w zupełnie innej agencji i niedawno przyjechała i oni też od razu jej zapłacili.
Więc może dla pewności dopytajcie swoich koordynatorów :)
Ja tez pierwsze słyszę, ze powinni zapłacić za tydzień szkolenia. Ja nic nie dostałam. Dziwi mnie to, ze nie mówili tego na szkoleniu..
OdpowiedzUsuńdodam, ze tez jestem z Inter Exchange
OdpowiedzUsuńhmmm....to jestem zdziwiona, bo myślałam, że tak wszyscy mają... ok, napisałam do mojej LC,że ma kwestię wyjaśnić :) bo np rok pracujący liczy się nam od momentu wjechania do stanów, i tak jak np ja przyleciałam 6 czerwca, to mój ostatni dzień pracujący do 5.06 więc wychodzi na to, że trzy dni na szkoleniu są wliczane do tego naszego roku pracy...
OdpowiedzUsuńJak wrócisz do Gdyni nie będziesz musiała tęsknić za Starbucksem, bo nie wiem czy jesteś doinformowana, ale jakiś czas temu (chyba nawet już całkiem dawno) otworzyli Starbucks na Świętojańskiej :D Co prawda smak kawy pewnie zupełnie inny ale jednak coś. :)
OdpowiedzUsuńA ja się zgadzam z tobą całkowicie, że niemiecki to fajny język, ale Niemcy są... specyficzni. :) Dlatego zdecydowanie nie mogłabym tu zostać, mimo że zanim jeszcze wyjechałam na EVS, wszyscy w Polsce (łącznie z moim dentystą xD) mówili mi, że na pewno zostanę. :)
OdpowiedzUsuń