wtorek, 2 kwietnia 2013
Easter Week 13. 365 Project.
Święta, święta i po świętach.
Zero nastroju.
Tylko odliczanie.
Do wyjazdu całej bandy na Hawaje.
Do wyajzdu na road trip.
Do wyjazdu własnego.
84/365
Nuuuuudy.
Siedzę i czekam na Młodego na chińskim.
Jako, że obiad zazwyczaj jest ok 19-19.30 to, żeby dotrwać do niego i nie paść z głodu to w czasie jak oni mają zajęcia to ja jadę do Jamba Juice.
Bardzo lubię to miejsce.
Mają do wyboru ok 20 różnych smoothies z kilkunastu owoców i warzyw.
Wszystkie świeżo miksowane.
Pycha :)
85/365
Dostałam dziś mail z agencji dot lotu powrotnego.
Musiałam to wypełnić podając trzy wybrane dni, w których chciałabym wracać i miejsce wylotu.
Wpisałam trzy ostatnie daty przed upływem ważności wizy.
Dziwne uczucie...
Sama mówić kiedy twój własny american dream ma się skończyć...
86/365
Byłam dziś u znajomych i z okazji świąt wielkanocnych kupili porządną, pyszną polską szynkę.
Szyneczkę w zasadzie.
Świąteczną szyneczkę do koszyczka na śniadaneczko.
87/365
Przy sprawdzaniu lekcji Młodego znalazłam jego wypracowanie.
Do niego były dołączone dwie różne kartki, które pokazywały jak ma być zbudowane pisemna wypowiedź.
Muszę powiedzieć, że byłam pod wrażeniem.
On dopiero jest w pierwszej klasie i ledwo co nauczył się pisać.
Czyż jego szkic nie jest " osum"? :)
88/365
Dzieci w amerykańskich prywatnych szkołach mają zdecydowanie za dużo wolnego.
Zwłaszcza w prywatnych szkołach.
Dostają wolne przed wolnym.
Wolne z okazji wolnego.
Wolne, bo jest zebranie z rodzicami.
To wtedy nawet dwa dni wolnego.
I tak jutro (sob) zaczynają spring break i z tej okazji już wczoraj dotali pół dnia wolnego i dzisiaj cały dzień off.
Młoda miała b-day party przez trzy godziny, a mi udało mi się załatwić Młodemu playdate u nas w domu.
Więc snułam się po chałupie i głównie ich karmiłam i pilnowałam, żeby się nie pozabijali.
Po południu jak Młoda już wróciła, to tylko spakowałam jej walizkę na jutrzejszy wyjazd i byłam done.
A host jeszcze mnie zaskoczył, bo przyszedł do mnie i mówi: "wiem, że bardzo lubisz tego kota, więc jak chcesz to możesz go trzymać do swojego wyjazdu do Chicago i Ty go zawieziesz we wtorek do hotelu dla zwierzaków"
No dwa razy nie musiał powtarzać :)
Na koniec jeszcze dorzucił: "a może psa też weźmiesz??"
Zdecydowanie powiedziałam o nie nie nie.
89/365
Sobota rano: cisza.
Nikt nie tupie, nie wali, nie wrzeszczy od 6 rano.
Nikt nie tłucze szafkami.
Wyjechaliiiiii!!
Najlepszy prezent na święta :)
Spałam przez pół dnia, a przez drugie pół się obijałam i relaksowałam.
Ostatnio wszystko kręciło się tak szybko, że potrzebowałam takiego mega wolnego, luźnego dnia.
Zwłaszcza, że najbliższy miesiąc a przede wszystkim weekendy znowu będą pełne atrakcji.
90/265
Alleluja i do przodu.
Nie miałam koszyczka, nie było jajek.
Były za to niezłe jaja.
Znajoma, która profesjonalnie zajmuje się fotografią (EwaSPhotography) wpadła na pomysł zrobienia sesji pt AuPair Day, czyli pokazanie programu od tej nudnej, monotonnej strony w nieodłącznym dresie.
Niedługo napiszę więcej na ten temat, a póki co mały preview.
Zdjęcie pt multitasking :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam tą książkę Cejrowskiego i muszę powiedzieć, że nawet dobra była ale początek trochę się dłuuuużył ;)
OdpowiedzUsuńSuper to ostatnie zdjecie (szczegolnie czesc na ktorej grasz na perkusji mlotkiem ;) ) I swietny pomysl z ta sesja.
OdpowiedzUsuńpodoba mi się jakiego oni pisma się uczą a nie tej patologii co w polsce ze kazda literka ma byc polaczona okrąglutka i wogole cacy...
OdpowiedzUsuńw koncu wiem jak wyglądaja błedy w angielskim :D
sesja asum! ;D
ja Cejrowskiego uwielbiam w całości :) i zazwyczaj czytam go w busach pociagach i rżę ze śmiechu jak czubek :P
OdpowiedzUsuńanimnula- dzięki :) nie mogłam znaleźć drugiej pałeczki :P
Anonimowy- dokładnie. oni nad pisem pracują dopiero jak już umieją posklejać literki i nauczą się dobrze pisać. skupiają się na tym co ważne a nie czy literka "j" ma pętelkę na dole :P
Superowaa sesja;D dlaczego jesteś w Chicago? nie dostałam odpowiedzi na to pytanie mimo, że przyswoiłam całego bloga;DD superowa, jakaś skaza- bardzo fajna sesja ;) dałabyś radę gdzieś kiedyś wrzucić spis wszystkich okazji amerykańskich typu gruopon? Proszęęę i trzymam kciuki, za wytrzymanie z dużymi Gremlinami ;) zwiedzania pełną gębą Chicago i pełnego relaksu życzę ;)
OdpowiedzUsuńMapeciak
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale wybierasz się na trip po USA? ;) Masz już jakąś konkretną trasę itd.?
OdpowiedzUsuńBtw. świetny blog ;)