Panno Anno, gratuluję wywiadu :) Teraz tylko sława, pieniądze i odcisk dłoni w Alei Gwiazd ;)
Bloga czytam od samiutkiego początku (chociaż komentować publicznie, nie w myślach, będę pierwszy raz :D) i czasami żałuję, że tak nam, Aniu, skromnie dozujesz swoje relacje, historie i rewelacje ;)
Wracając do samego wywiadu - warte są uznania szczerość, odwaga i bezpretensjonalność, które charakteryzują Twoje odpowiedzi. Doceniam brak sztucznego lukru ( jak chociażby w moim ulubionym fragmencie, kiedy to pada z ust Pani Dziennikarki, że Au Pair i ich Host Rodziny często tworzą "prawdziwe rodziny", na co odpowiedź brutalna, acz jakże prawdziwa brzmi, iż zdarza się to bardzo rzadko). Myślę, że potrzeba więcej tego typu wypowiedzi. Często przy czytaniu o przygodach Au Pair można spotkać opowieści superoptymistyczne bądź historie o smutnym zderzeniu z rzeczywistością, podczas gdy tutaj możemy poczytać, że najczęściej jest gdzieś pośrodku, że są momenty fajne i te mniej przyjemne, ale w końcu bycie "Ah Pair" to praca jak każda inna...może vtylko mniej doceniana ;]
@rajtuzy podpisuję się pod Twoją wypowiedzią rekami i nogami! Aniu, uwielbiam Twoją lekkość pióra i poczucie humoru, mam nadzieję, że znajdziesz okazję by pisać do nas częściej. :) Poza tym z wywiadu dowiedziałam się paru nowych rzeczy. Np. nie wiedziałam o tym, że rodzina ma swoją nianię na wyłączność, także w weekendy, byle by tylko zmieścić się w 45h/tydz. Sądziłam, że wolne weekendy to wymóg i norma... Tak jest tylko w Twojej agencji czy inne też tak funkcjonują?
Au pairowanie to przede wszystkim wieczna huśtawka nastrojów. Są ogromne zalety i ogromne wady tego mini zawodu. Pod wywiadem pospisuję się ręką i nogą, wszystko prawda! i gratulacje:)
Dzięki dziewczyny ! :) Cieszę się jak gwizdek jak tak miło o blogu piszecie i siedzę z bananowym uśmiechem przed kompem :P
Dlatego publicznie biczuję się za rzadkie pisanie . Jeszcze 9dni i dzieci idą do szkoły i będę nadrabiać!!
Co do weekendów: au pair ma pracować 45h tygodniowo, rodziny rozkładają sobie te godziny jak im się podoba. W umowie jest jedynie wymaganie, że musimy mieć półtora dnia wolnego w tygodniu plus zagwarantowany jeden cały wolny weekend zaczynając od piątku wieczorem. I to jest standard agencyjny. A jak to wygląda w praktyce to wiadomo :P
Gratuluję wywiadu :)
OdpowiedzUsuńPanno Anno, gratuluję wywiadu :) Teraz tylko sława, pieniądze i odcisk dłoni w Alei Gwiazd ;)
OdpowiedzUsuńBloga czytam od samiutkiego początku (chociaż komentować publicznie, nie w myślach, będę pierwszy raz :D) i czasami żałuję, że tak nam, Aniu, skromnie dozujesz swoje relacje, historie i rewelacje ;)
Wracając do samego wywiadu - warte są uznania szczerość, odwaga i bezpretensjonalność, które charakteryzują Twoje odpowiedzi. Doceniam brak sztucznego lukru ( jak chociażby w moim ulubionym fragmencie, kiedy to pada z ust Pani Dziennikarki, że Au Pair i ich Host Rodziny często tworzą "prawdziwe rodziny", na co odpowiedź brutalna, acz jakże prawdziwa brzmi, iż zdarza się to bardzo rzadko). Myślę, że potrzeba więcej tego typu wypowiedzi. Często przy czytaniu o przygodach Au Pair można spotkać opowieści superoptymistyczne bądź historie o smutnym zderzeniu z rzeczywistością, podczas gdy tutaj możemy poczytać, że najczęściej jest gdzieś pośrodku, że są momenty fajne i te mniej przyjemne, ale w końcu bycie "Ah Pair" to praca jak każda inna...może vtylko mniej doceniana ;]
Gratuluję i dziękuję za szczerość, bardzo lubię Twojego bloga i to jak piszesz :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń@rajtuzy podpisuję się pod Twoją wypowiedzią rekami i nogami! Aniu, uwielbiam Twoją lekkość pióra i poczucie humoru, mam nadzieję, że znajdziesz okazję by pisać do nas częściej. :) Poza tym z wywiadu dowiedziałam się paru nowych rzeczy. Np. nie wiedziałam o tym, że rodzina ma swoją nianię na wyłączność, także w weekendy, byle by tylko zmieścić się w 45h/tydz. Sądziłam, że wolne weekendy to wymóg i norma... Tak jest tylko w Twojej agencji czy inne też tak funkcjonują?
OdpowiedzUsuńAu pairowanie to przede wszystkim wieczna huśtawka nastrojów. Są ogromne zalety i ogromne wady tego mini zawodu. Pod wywiadem pospisuję się ręką i nogą, wszystko prawda!
OdpowiedzUsuńi gratulacje:)
Ale czarownica na zdjęciu! Dobrze, że plecami odwrócona, bo jeszcze by mi monitor popękał :D
OdpowiedzUsuńPoza tym superancko! Jestem z Ciebie dumna :D
Dzięki dziewczyny ! :) Cieszę się jak gwizdek jak tak miło o blogu piszecie i siedzę z bananowym uśmiechem przed kompem :P
OdpowiedzUsuńDlatego publicznie biczuję się za rzadkie pisanie .
Jeszcze 9dni i dzieci idą do szkoły i będę nadrabiać!!
Co do weekendów: au pair ma pracować 45h tygodniowo, rodziny rozkładają sobie te godziny jak im się podoba. W umowie jest jedynie wymaganie, że musimy mieć półtora dnia wolnego w tygodniu plus zagwarantowany jeden cały wolny weekend zaczynając od piątku wieczorem. I to jest standard agencyjny. A jak to wygląda w praktyce to wiadomo :P