piątek, 4 maja 2012

Duża ryba.



No nie do końca ryba.
Bo wieloryb. Ssak.
Ale, że taką miałam wizję tytułu to będzie ryba i koniec.

Z wielorybem było tak, że trafiła się dobra oferta ze strony www.travelzoo.com, i tak za 4 godzinny rejs zamiast 50 $ zapłaciłam tylko 25$.
Statek vel Łajba wypływał o godz 10.00 z Moss Landing w zatoce Monterey. 


Ekipa polująca na Moby Dicka była godna: Cookie Monster, ja i dwie Monsterowe koleżanki.
Pani Kapitan Z Portowej Gdyni wygląda tak: 


Zanim wturlaliśmy się na pokład, Pani Z Załogi uświadomiła nas, że nie należy wyskakiwać za burtę, nie wolno rzygać pod wiatr i poprosiła aby uprzejmie poinformować chwilę wcześniej, że owe rzygi będzie się uskuteczniać.
W celach zapobiegawczych Pani Z Załogi dała wszystkim specjalny olejek eteryczny, którym naciera się miejsce za uszami i poinformowała, że na pokładzie jest pełno cukierków, batoników i herbat z imbirem, który super koi rozlatany żołądek.
No to płyniemy.
Wbiłyśmy się na sam przód łodzi i rozsiadłyśmy się na "kanapie".


Zwarte i gotowe na spotkanie z wielorybami.
Ahoj!
Jak tylko wypłynęliśmy z zatoki zaczęło nieźle bujać.
Wszyscy siedzieli w środku i trzymali się ścian, a my dziarsko na rufie bujamy się od lewej do prawej i się chichramy. 
Po godzinie od startu pierwsze jednostki zaczęły się wykruszać, tzn nie pomogły ani olejki, ani ciasteczka z imbirem.
Po półtorej nasze towarzyszki też wymiękły i dołaczyły do zielonkawej części wycieczki.
Słyszałam jak Pani Z Załogi mówiła do Kapitana, że dawno tak chorej ekipy nie mieli.
A my tam z Monsterem szalałyśmy ze zdjęciami i biegałyśmy po całym pokładzie :P
Titanic, wersja kalifornijska:




Po dwóch godzinach Kapitan krzyczy: WIELORYB!!!!
A nawet i dwa.
To się poderwałyśmy i wpatrujemy się w tą wodę jak ta sroka w gnat.. i NIC!
Pani Z Załogi przez mikrofon mówi, że jest, pływa i się wynurza, a my nic nie widzimy!
Fala, fala, woda, woda, fala.
I NIC!
No przecież wieloryba rozpoznam!!
Cóż za frustracja...


No w końcu udało nam się ich wypatrzyć. 
Matka z dzieckiem.
Za dużo się nie pokazywali, ale..
Płetwa była? Była.
Ogonem pomerdał? Pomerdał.
Fontannę wypuścił? Wypuścił.
Znaczy się rejs udany. Wieloryb widziany. :)
Nawet niektórzy Zieloni się ocknęli i wstali zobaczyć co to tam pływa.
A pływało to:















I co- duża ryba nie? :P


Następnym razem mam nadzieję, że tak będą skakać z radości na mój widok:


  A tak prawdopodobnie wyglądały pod wodą: 




Na koniec jeszcze troszkę biologii:

Humbak należący do rodziny płetwali osiąga rozmiar od 11,5 do 17 m i wagę od 30 do 48 ton. 
Zwykle żyją samotnie lub w małych przejściowych grupach, które łączą się i rozpadają niekiedy w ciągu kilku godzin.
Średni wiek to ok40-50 lat jednak niektóre osobniki dożywają nawet 80. 
Humbak jest gatunkiem bardzo rzadkim i zagrożonym wyginięciem. 
Słynie z wydawania wyjątkowych pieśni, niskich złożonych dźwięków, słyszalnych na przestrzeni setek kilometrów, trwających około 10–25 minut. 
Każdy osobnik ma unikatowy dla siebie wzór na płetwie ogonowej.
Zaloty: Rywalizacja jest zwykle zacięta. Grupy liczące niekiedy 20-30 samców zbierają się wokół jednej samicy lub małej grupy samic, po czy zaczyna się prezentacja. Samce próbują zainteresować samicę dzięki popisom, w tym wysokim wyskokom nad wodę czy też uderzeniom płetw ogonowych o powierzchnię wody. Zaloty mogą trwać nawet kilka godzin, ponieważ w miejsce odrzuconych samców pojawiają się kolejne. Niekiedy obserwuje się zaloty ponad 40 samców próbujących uzyskać względy u jednej samicy.

No proszę jak się panowie muszą namęczyć :D

I tym oto śmiesznym faktem kończę i odpływam w siną dal.
Ahoj!



6 komentarzy:

  1. Na żywo musiał być to świetny widok! :) a Zielonej Grupie to współczuję,wydali kasę i przegapili takie widoki :D
    Zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  2. www.travelzoo.com to coś w stylu grouponów?

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoda, że nie zrobiłyście zdjęcia tym, co rzygali pod wiatr! haha

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak. Myślę, że ci "co rzygali pod wiatr" to widok równie interesujący, co wieloryby ;]

    Dobrze wiedzieć, że możliwość takiegoż rejsu jest. Trzeba wycisnąć z tych 12 miesięcy ile tylko się da!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki Katasza :)

    Angela- dokładnie tak :)

    Sophie- mi było ich bardzo żal. zapłacić tyle za wycieczkę i nic z niej nie mieć- do kitu :]

    kalciaa- możliwość jest, a i owszem. polecam każdemu :)

    OdpowiedzUsuń