A wam tylko jedno w głowie, zboczuchy jedne.
W październiku z okazji moich urodzin, San Francisco urządziło pokaz akrobacji lotniczych zaraz przy Golden Gate.
Do samolotów słabość mam, a i owszem, więc prezent jak znalazł.
Główną atrakcją były pokazy grupy akrobatycznej marynarki wojennej Blue Angels.
Byłam oczarowana.
Latali cudnie.
Prosto na siebie, do góry nogami, bokiem.
Robili pętelki, świderki, kółka, srółka, prostokąty.
Wszystko okraszone rykiem silników zakłócanymi nieustannie moimi ochami, achami, ojejami i wowami.
Kark mnie bolał od zadziernia głowy.
Chwilami nie wiedziałam czy robić zdjęcia, czy skupić się na oglądaniu.
Wygrało oglądanie.
Podobało mi się tak bardzo, że przyjechałam do SF również drugiego dnia, bo mieli powtórkę show.
Niestety chwilę przed pokazem zza Golden Gate wysunęła się gęsta mgła, która uniemożliwiła pokaz.
A teraz historii lekcja krótka:
Blue Angels toutworzona w 1964 w USA i obecnie najstarsza, zarejestrowa, latającą grupa akrobatyczna.
Krótko po zakończeniu II w. św., 24 kwietnia 1946, amerykański generał wydał rozkaz utworzenia lotniczej grupy pokazowej, której głównym zadaniem miało być publiczne prezentowanie możliwości samolotów marynarki wojennej USA i poziomu wyszkolenia jej pilotów.
Wkrótce grupa - stacjonująca na stałe w Jacksonville Naval Air Station (NAS) na Florydzie - pokaz. rozpoczęła ostre treningi i już 10 maja 1946 doszło do pierwszej publicznej prezentacji zespołu - na razie tylko przed przedstawicielami marynarki. Występ bardzo się spodobał. Dzięki temu grupa została dopuszczona do prawdziwych występów. Do pierwszego z nich doszło już 15 czerwca tego samego roku. W okresie tym zespół składał się z czterech pilotów i jedenastu osób personelu technicznego, a sam pokaz trwał zaledwie 17 minut.
19 lipca 1946, nadano zespołowi nazwę Blue Angels, którą zaczerpnięto z... gazety! Tak nazywał się bowiem klub nocny w Nowym Yorku, reklamowany w the New Yorker Magazine.
W 1952, podczas lotu pokazowego na terenie bazy w Teksasie doszło do zderzenia w powietrzu dwóch samolotów. W wypadku zginął jeden z pilotów. Loty wznowiono po 2-tygodniowej przerwie.
W 40. rocznicę utworzenia grupy, 8 listopada 1986, w Pensacola odbyła się uroczystość przekazania personelowi Blue Angels całkiem nowych samolotów F/A-18A/B Hornet - na których zespół lata do dziś.
Tak w latach 1940., gdy Blue Angels dopiero wkraczali w świat latania zespołowego, jak i teraz jednym z najważniejszych zadań zespołu jest oddziaływanie na wyobraźnię młodych ludzi, budującą korzystny wizerunek służby w siłach zbrojnych USA, skłaniający do rekrutacji do US Navy i US Marine Corps.
Blue Angels trenują zwykle na Forrest Herman Field w NAS Pensacola na Florydzie (gdzie na terenie położonego tam Museum of Naval Aviation znajduje się specjalny taras dla gości, umożliwiający obserwację zespołu podczas treningu), jednak w czasie zimowych miesięcy, tj. od stycznia do marca, ćwiczący przenoszą się do Naval Air Facility w El Centro w Californii.
Dowódca grupy musi legitymować się nalotem co najmniej 3000 godzin na woskowych odrzutowcach i doświadczeniem w dowodzeniu jednostką bojową. Lata on F/A-18A z numerem 1. Pozostałymi latają piloci US Navy lub US Marine Corps z nalotem minimum 1250 godzin. Piloci C-130T muszą legitymować się nalotem co najmniej 1200 godzin na samolotach transportowych.
Do grupy należą też m.in. oficerowie ds. administracji, kontaktów z prasą, zaopatrzenia, a także lekarz. Zwykle służba w Blue Angels trwa od dwóch do trzech lat. W sumie, do końca 2006 przez zespół przewinęło się ponad 230 pilotów i 31 dowódców (w tym, jak już wspomniano, dwóch dowodziło grupą dwukrotnie).
Hornety Blue Angels - malowane w oficjalne barwy US Navy - złoty i niebieski - wyposażone są w generatory dymu, który wytwarzany jest poprzez wpompowanie specjalnego oleju bazującego na parafinie (i ulegającego biodegradacji) bezpośrednio do dyszy wylotowej samolotu, gdzie natychmiast wyparowuje, tworząc biały dym. Smuga dymu ułatwia pilotom wzajemną orientację w przestrzeni, tym samym zwiększa poziom bezpieczeństwa lotów. Jednocześnie białe smugi na niebie uatrakcyjniają cały pokaz, umożliwiając widzom śledzenie toru lotu poszczególnych samolotów. W razie potrzeby myśliwce mogą zostać przywrócone do pełnej konfiguracji bojowej (zabudowa działka, którego normalnie są pozbawione i zmiana malowania) w ciągu 72 godzin od wydania takiego rozkazu.Podczas pokazów wykorzystywanych jest tylko sześć samolotów, w tym jeden zapasowy, najczęściej w wersji dwumiejscowej. W tylnej kabinie tego samolotu od czasu do czasu loty odbywać mogą przedstawiciele lokalnych mediów (akredytowani dziennikarze lub osoby rekomendowane przez organizatorów i sponsorów imprezy). Oczywiście muszą oni najpierw przejść badania lekarskie i uzyskać akceptację pilotów Blue Angels. Zdarza się sporadycznie, że loty takie proponowane są też tzw. VIP-om, ludziom z show bussinesu, świata filmu, sportu czy muzyki. W 2006 r do zespołu należało aż 15 kobiet.
By pokaz mógł dojść do skutku, widoczność musi wynosić co najmniej 5 kilometrów, a wysokość podstawy chmur co najmniej 500 m. W razie potrzeby, zespół może wykonać tzw. flat show, czyli pokaz składający się z kilku, dość ograniczonych manewrów. Najwyżej podczas pokazów piloci Hornetów wznoszą się na wysokość około 4 500 metrów, a najniżej latają na wysokości nawet 15 metrów!
Zespół podzielony jest na dwie nieformalne grupy - Diamonds (samoloty od nr 1 do nr 4) oraz Opposing Solos (numery 5 i 6). Większość pokazu podzielona jest pomiędzy te dwie drużyny. Diamonds wykonują manewry w ciasnej formacji i zwykle na niewielkiej prędkości, natomiast Solos latają zwykle nieco poniżej prędkości dźwięku i maksymalnie wykorzystują możliwości swych samolotów - wykonują m.in. popularne mijanki i figurę zwaną lustro. Obecnie program trwa około 45 minut i obejmuje prawie 30 różnych manewrów.
(źródło: http://www.forum.spotter.pl/)
Ufff, tyle tekstu!
Jak ktoś tu dobrnął to gratuluję i zdecydowanie zasłużył na parę zdjęć:
W skrócie: zalatana byłam.
.
A ja z tego pokazu skleciłam swój pierwszy filmik na YouTube ;) ... zapraszam: http://youtu.be/5oaGuq8LOis
OdpowiedzUsuńGo Navy!
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia i jak zwykłe świetny komentarz :)
OdpowiedzUsuń