niedziela, 10 lipca 2011

Miesięcznica.

Nowa teoria względności:

Prędkość mijania dni w USA jest odwrotna do prędkości mijania w Polsce. Przyśpieszenie czasu w USA jest wprost nieproporcjonalne do chęci zwiedzania oraz możliwości przemieszczania się  w czasoprzestrzeni. Gdy założymy że P = Praca a CW = Czas Wolny, to P > CW zwłaszcza, jeśli ruchoma niewiadoma D1 + D2  (Dziecko 1 + Dziecko 2) ma aktualnie SH czyli Summer Holiday, co oznacza, że P wzrasta o 500%.

Podsumowując po ludzku:
nie mam pojęcia kiedy minął miesiąc od mojego przyjazdu do USA!!!!!!
Zorientowałam się dopiero na paradzie 4 lipca, że to już.
Dni mam tak naładowane i tyle się dzieje, że nie ma czasu kiedy myśleć o czasie i zerkaniu w kalendarz.
Za to siedzę sobie w chińskich ciuchach w kalifornijskim parku, na nogach mam japonki, czytam niemiecką gazetę, gadam po angielsku a na kolacje jadłam ostatnio polskie kartofle z włoskim sosem.
Multi kulti wersja full.
I tak ma być.
Podoba mi się.

Jako, że stuknęła mi miesięcznica to zrobiłam małe podsumowanie.
No i wyszło tak:

-RODZINKA
Rodzina zakręcona, dzieciaki do ogranięcia, zwierzaki cudne, więc myślę, że przez najbliższy rok albo i dwa będzie się nam dobrze układało :) Czasami to ich beztroskie i bezstresowe wychowanie przysparza mi mnóstwo trosk i stresu, ale taki to już typowy urok amerykańskich dzieci. Nie ja jestem ich rodzicem więc w większość spraw się nie wtrącam.

-PRACA
Pracy jest dużo, nie ma co ukrywać. Zwłaszcza jak się trafiło tak jak ja - idealnie na 3 miesiące wakacji. Dzieciaki nie mają dużo obozów czy zajęć, jedynie od 2 tygodni 25 minutowe lekcje pływania i potem caaaaały dzień wolny. Młody ma jeszcze 3 razy w tyg kung fu. 
Więc po pracy bawię się w "spytaj google" i szukam gdzie w okolicach dzieje się coś dla dzieciaków. 
Jak Google się obrażają i nie chcą nic powiedzieć to zostaje sprawdzony zestaw: park, piknik i basen.
Na spotkaniu au pair poznałam węgierkę, która ma dwóch chłopaków, więc zaczniemy się umawiać na playdate, czyli dzieciaki bawią się razem, a au pairki nadzorują czy aby na pewno nikt nikomu nie wkłada w oko kija od baseballu  :]

potworki na basenie:



-MONEY,  MONEY, MONEY $$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
Dostaję podstawową kasę plus 60$ na benzynę ( co akurat starcza na cały tydzień, a czasami tylko do piątku :P Maszyna pali dużo, a jeżdżę sporo.) Jeśli kupuję coś do jedzenia dla siebie albo dla dzieci to kładę rachunki w jednym miejscu i potem mi zwracają.
Jeśli chodzi o przyjemniejsze spożytkowanie pieniędzy, czyli zakupy to od razu uprzedzam nowoprzyjeżdżających: nie liczcie na to, że przez pierwszy miesiąc cokolwiek odłożycie :P :P
Do USA wjeżdżacie z jedną walizką rzeczy absolutnie niezbędnych. Macie tu mieszkać przez długi czas, więc wiadomo, że trzeba się urządzić tak by czuć się jak w domu. 
Piersze wypłaty idą na: szampony, kremy i tysiące innych mazideł konserwujących, waciki, kremy do opalania itd itp.  
ALE: wszystkie te rzeczy są w gigantycznych butellkach lub pojemnikach.
Żel pod prysznic, który kupiłam  drugiego dnia ma wielkość małej gaśnicy, więc kupicie to raz  i na długi czas macie spokój.

I ważna rada: macie w kieszeni 10$  i  widzicie coś cudnego na półce z metką za 9.50, idziecie do kasy a tam Pani uprzejmie prosi o 11$. I kicha. 
Jedno słowo: TAX.
To jak do tej pory jedyna rzecz, która mnie tu denerwuje.
Jakby nie mogli od razu na metce napisać ceny z podatkiem :]

-JAZDA SAMOCHODEM
I'm lovin' it!!! :D Te szerokie, gładziutkie ulice, a nie jak w PL, że jadę sobie dziurą a tu asfalt :P
Tylko czasem, aż nóżka świerzbi gdy ulica prosta jak drut, wszędzie pusto a tu nakaz 35 mph :]
Można zasnąć.
Naprawdę.
Co innego autostrady..
Przez pierwszy tydzień te sześć pasów w każdą stronę przerastało moje zdolności do wyprzedzania.
Raz jechałam z dzieciakami do parku i jak wracałam to 3 razy zjeżdżałam złym exitem :] Ale teraz po miesiącu śmigam po autostradach w tą i z powrotem.
Za to w godzinach szczytu wszystkie pasy stoją i jadą 10 mph :P I właśnie w czasie takich korków bardzo podoba mi się tutejsze rozwiązanie zwane carpool i nie ma to nic wspólnego z basenem :P
Carpool to pas najbardziej po lewej, który jest pasem szybkiego ruchu, którym mogą jeździć tylko samochody z więcej niż 2 osobami.
Dlatego opłaca się zabrać kilku znajomych w drodze do pracy, bo można dużo szybciej dojechać.





Kolejną ciekawostką jest to, że mało który amerykanin używa kierunkowskazów. Co oni sobie będą zawracać głowę takim czymś jak sygnalizowaniem, że zaraz ma zamiar wcisnąć Ci się przed maskę, bo mu się przypomniało, że ups właśnie za chwilę ma zjazd. No po co? :]
Straszne to jest.
Co innego jak się jedzie po zwykłej ulicy. Przy 35 mph można zahamować, ale na autostradzie się grzeje 65/70mph. Czasami jak widzę, że ludzie tak 4 pasy zmieniają to aż mi ciarki przechodzą. Ale widać oni tak lubią, bo klaksonu tu ani razu nie słyszałam!

W lipcu mam zamiar zdać tutejsze prawo jazdy i wczoraj zaczęłam czytać uczoną książeczkę.
Przepisy niektóre wytłumaczone jak dla dzieci :] Więc myślę, że będzie dobrze.




-POCZTA:
znaczek lotniczy do PL kosztuje 0, 96$ i list jest w domu po 5-7 dniach


O czymś jeszcze miałam napisać, ale zapomniałam o czym :P Jak mi się przypomni to będzie następny post. Jakby ktoś miał pytania odnośnie konkretnej dziedziny to pytać- udam się na wywiad terenowy i się dowiem :)

Ach i z okazji miesięcznicy kupiłam sobie tutejszą koszulkę. Oto słit focia z wyciągniętej ręki :P hahaha :




12 komentarzy:

  1. "jadę sobie dziurą a tu asfalt" haha dobre :P :P

    serio tak z tym podatkiem jest? w całych Stanach? U nas, jak jest niższa cena na metce, a przy kasie chcą więcej to obowiązuje ta niższa cena (nawet wczoraj w radiu to słyszałam) :P dziwne, że tak tam doliczają :/ dużo wygodniej byłoby właśnie gdyby od razu była podana ostateczna cena na metce :)

    Pomysł z carpool rzeczywiście świetny :) szkoda, ze u nas nie ma takich rzeczy :P

    A jak to jest z tym prawem jazdy? Bo nie rozumiem :) Masz polskie, jeździsz tam normalnie.. i musisz mieć jeszcze tamto?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Leżę i leje ze śmiechu: "jadę sobie dziura, a tu asfalt" jestes moim guru ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu, gdybyś nam nie napisała, że to już miesiac o nikt by się nie zczaił :P mimo że po prawej stronie ejst odliczacz!

    OdpowiedzUsuń
  4. nawet się nie zorientujesz jak minie rok....potem dwa. Tak...tak...w USA czas leci 10x szybciej :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha :D tez się uśmiałam. Właśnie..możesz mi to wytłumaczyć ? Jeździsz tam normalnie , a robisz prawo jazdy? nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tekst z asfaltem niestety nie jest mojego autorstwa,znalazłam go kiedyś w necie i bardzo lubię go używać :P Jest taki..taki.. dobrze oddający polską drogową rzeczywistość :P

    Z tym podatkiem niestety tak już tu jest. Podobno są specjalne sklepy gdzie tego taxu nie doliczają, ale jeszcze takiego nie znalazłam :]

    W niektórych stanach można jedździć na polskim i międzynarodowym. Ale w Cali trzeba zrobić tutejsze jeśli chcesz tu legalnie pracować. Ale jeśli jesteś tylko chwilę turystycznie to można jeździć na pl.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super wymyslilas ta teorie wzglednosci:)

    OdpowiedzUsuń
  8. nowa teoria wzglęności - mistrzostwo! ta wiedza fizyczno - matematyczna, nie no SZACUN! a ilość przydatnej wiedzy na "post kwadratowy" wprost proporcjonalna do ilości pytań ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoje notki przyprawiają o ból brzucha ze śmiechu, uwielbiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej mam pytanie a w zasadzie prośbę. Może musiałaś nakręcić filmik dla hostów? Bo wiem, że wiele agencji to wymaga. Ja właśnie jestem w kropce, bo nie wiem jak się kręci taki filmik w jakim programie itd. Jeśli miałaś z tym stycznośc może byś mi pomogła? Byłabym bardzo wdzięczna!! Pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nitka- hahaha post kwadratowy- hahah idealne podsumowanie :D

    Karolina- cieszę się bardzo, że ktoś się uśmiecha jak czyta moje filozoficzne wywody :P

    edzia- mnie na szczęście filmik ominął, bo jechałam do już wcześniej poznanej rodziny. Więc niestety nie mogę pomóc. Ale wszystkie inne au pairki ten filmik robiły więc na pewno, któraś Ci udzieli rad :)

    OdpowiedzUsuń
  12. jak ten czasu szybko leci! Przynajmniej u Ciebie:P w tej koszulce to prawdziwa polska california girl:PP

    OdpowiedzUsuń