wtorek, 10 maja 2011

WIZA-vis i rendez-vous.

Dostałam dziś dokumenty z USA. W kopercie były dwa zeszyty i teczka:




Childcare Guide:
60 stron opisujących kolejne etapy rozwoju dzieci, bezpieczeństwo, problemy itp.
Z tego będzie sprawdzian :P
Tzn taki pół sprawdzian, bo osobno jest dołączona kartka z pytaniami typu: wymień 4 rzeczy, które lubią noworodki albo kiedy dzieciom wyżyna się pierwszy ząb.... itd. Trzeba ten test rozwiązać przed przyjazdem do USA :P Czyli po prostu przepisać odpowiedzi z książki :P

Au Pair Handbook:
Tu już mniej do czytania- tylko 26 stron. Jest to opis czym jest program au pair, co wolno, co nie wolno, kto to jest LC i jakie ma funkcje, po co musisz chodzić do szkoły itd.

Teczka Au Pair USA:
W niej są dokumenty potrzebne to uzyskania wizy: formularz DS 2019 i  tzw. listy polecające z InterExchange, czyli, że ja PannaAnna jestem u nich w agencji i  mam jechać tu, tam i siam i będę wszystko robić legalnie, bo oni już tego dopilnują :P
Dodatkowo jest jeszcze wydrukowana aplikacja host rodziny, Hello-Letter od Local Coordinator oraz karta potwierdzająca ubezpieczenie.


I tak oto zauroczona kolorem teczek, i szczęśliwa, że tak to ładnie wszystko mi idzie, przystąpiłam do ataku na ambasadę. ("Ataku"...jakkolwiek terrorystycznie by to brzmiało, miałam na prawdę pokojowe zamiary. Przynajmniej na początku...)

Oczywiście nie udało mi się dodzwonić do ambasady za jedyne 4 złote 88 groszy za jakże bezcenną minutę rozmowy z konsultantem, więc żeby nie tracić czasu zabrałam się za wypełnianie wniosku on-line DS 160.

Powiem tylko, że dawno nie mówiłam tak płynnie łaciną. A zwłaszcza epitetami łacińskimi określającymi to co działo się z tym formularzem, milionowym wpisywaniem wszystkiego od nowa i magicznymi właściwościami mojego komputera, który mówił zdecydowanie NIE przy każdej próbie zapisania formularza w trakcie uzupełniania.

W końcu, gdy zagroziłam komputerowi, że wymienię go na nowszy model i wyślę na zesłanie do ciemnej, zakurzonej piwnicy, stał się cud i wszystko się zapisało i wysłało do ambasady :)

Oczywiście nie mogę pominąć wymienienia moich ulubionych pytań:
-Czy masz zamiar podjąć działalność terrorystyczną lub szpiegowską na terenie USA?
-Czy należysz/wspierasz działania/chcesz się dołączyć do org, terrorystycznej?
-Czy brałaś udział/pochwalasz/masz zamiar brać udział w ludobójstwie/torturach?
-Czy masz zamiar jechać do USA zajmować się nierządem?  ( tłum. ze strony! :P)

Myślę, że każdy szanujący się terrorysta odpowiedziałby twierdząco na te pytania. Hehe, zwłaszcza na ostatnie :P

Tak więc jutro ciąg dalszy umawiania się na to rendez-vous z panem konsulem. Mam nadzieję, że w końcu odbierze telefon :)


DOPISEK Z DZIŚ (11.05.11):

Udało mi się dodzwonić :) Pan konsultant wyrecytował mi z kartki co mam wziąć, zadał parę pytań dając po sekundzie na odpowiedź i ustalił termin na 18.05. na godz 10.00. Potem naciągając mnie na kolejne 4,88 za minutę, udzielał mi instrukcji czego nie wolno wnosić do ambasady, jakie barwy wojenne stroju uznawane są za naturalne i nie terrorystyczne oraz uprzejmie poprosił, żebym dodała do wizy inne zdjęcie, bo na tą krzywą twarz to na pewno mnie do USA nie wpuszczą.
;)

Tak więc dam znać jak mi poszło za tydzień. I na pewno dołączę listę moich ulubionych pytań jakie mi tam zadano :D



.

14 komentarzy:

  1. zazdroszczę tych książeczek, uwielbiam takie przeglądać i czytać:P i w ogóle wyjazdu! a pytania... bez komentarza zostawię:P

    OdpowiedzUsuń
  2. i pomyslec, ze ja to robilam wszystko rok temu :o
    - moze nie w takim pospiechu ;) -

    ale ten czas leci oj oj, nie obejrze sie i bedziemy pily kawke w Starbucksie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. też dzisiaj to dostałam ;) w końcu :) a powiedz mi jeszcze ten test to my mamy wypełnić i wziąć go na rozmowę o wizę ? :) bo on jest spięty razem z tym wszystkim co mamy wziąć... :O

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten test trzeba odczepić. Nie wiem po co oni to razem spięli. Na rozmowę bierzesz z teczki tylko te dwa listy i dwa druczki: SEVIS i DS 2019.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie też często trafia jak mama coś wypełniać xD Powodzenia :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli przygotowania pełną parą! Jeszzcze zostało Ci tylko się spakować i bezpiecznie przetransportować na lotnisko. Zrób dobre wrażenie na randce z konsulem, no wiesz.... mini, obcasy, wieczorory makijaż i koniecznie żuj gumę, aby wyglądać profesjonalnie. A tak na serio, to powodzenia z dodzwanianiem się do ambasady.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahahha, Aneta dzięki za cenne rady :D Kurczę, żebym tylko o tej gumie do żucia nie zapomniała! A z ambasadą połączyli mnie w 1 minutę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. o ubiorze Ci mówił? :D mi nic nie gadał ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie, nie :) Mówił tylko jakie papierki przynieść i, że nie wolno wnosić żadnych urządzeń elektrycznych i ostrych narzędzi :]

    OdpowiedzUsuń
  10. no już myślałam ;) w ogóle ta cena za min jest dobijająca.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie wizualnie wyglądają te książeczki :). Coraz bliżej jesteś :D ... jestem bardzo ciekawa jak Ci tam pójdzie na tym spotkaniu z konsulem :).

    OdpowiedzUsuń
  12. tak mam bilet i wygląda na to że lecimy razem! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. 'Czy masz zamiar podjąć działalność terrorystyczną lub szpiegowską na terenie USA?' Kurcze, dobrze że mi przypomniałaś, że takie pytanie tam było. Mam wrażenie, że obecnie zmagam się w moim życiu z jakimś mega absurdem ( sytuacja w pracy), ale faktycznie ....Wiza do USA to doświadczenie które mało co jest w stanie przebić :D
    Stokrotne dzięki ! Myślałam, że dziś się nie uśmiechnę ni razu. A jednak ;)

    OdpowiedzUsuń