niedziela, 1 maja 2011

Dokumenty, aplikacje, xero, umowy itd itp itd itp...

Biurokracja.
Papierkowa robota.
Wrrrr.
Nie cierpię.
Zawsze podziwiałam panie księgowe lub administratorki za perfekcyjne odnajdywanie się w tonach białych, kartek zapisanych milionami cyferek, literek i znaczków.  Wniosek tu, umowa tam, aneks do umowy śram.
Oj nie, nie. Ja mam od tego ludzi :D Tata wypełnił PIT, koleżanka w pracy wystawiała faktury, a ja tylko podpisik, piecząteczka i gotowe :P 


A tu przed wyjazdem do Hameryki trzeba się przedrzeć przez gąszcz przeróżnych formularzy.
Zaczęłam od uzupełnienia testu psychometrycznego przesłanego przez GAWO, coby panie w biurze stwierdziły jak bardzo odbiegam od normalności. W teście jest 75 pytań, na które trzeba odpowiedzieć w skali 1-5 (1- nigdy,...., 5-bardzo często).

Moja ulubione pytania:
-Moje myśli pojawiają się i znikają tak szybko, że nie mam kontroli nad ich biegiem.
-Myśli przelatują mi przez głowę
-Moje myśli przeskakują z tematu na temat bez wyraźnego związku.
-Mam takie myśli, którymi nie dzielę się z innymi.
-Zdarza mi się wkładać na siebie ubrania, a potem nie pamiętać tego.
-Z trudnością kontroluję bieg swoich myśli.
-Moje myśli błądzą, kiedy ludzie do mnie mówią.

Perełki prawda? :P I teraz czy to, że myśli przelatują mi przez głowę to dobrze, bo mózg jeszcze pracuje i neurony jeszcze cuś tam przewodzą, czy to źle, bo powinna się tworzyć jedna porządna, mega genialna myśl, zamiast miliona niepotrzebnych :P

To o czym ja miałam pisać???!?? Coś mi się kurczę myśli porozbiegały na boki :P Oooo jedna właśnie pobiegła do przodu!! ŁAPAĆ JĄ!!!

Koniec szyderstw.
Test zdałam, więc jako osoba normalna mogę pilnować nienormalnych, amerykańskich dzieci. :D

Potem dostałam do uzupełnienia aplikację z USA, która ilościowo wygląda mniej więcej tak:


Się deczko przeraziłam. A to jeszcze w językulanguage!
Ja nawet instrukcji do różnych rzeczy nie lubię czytać, a tu takie coś!

Pytań w aplikacji jest milion na każdy temat. Od tego jakiej muzyki słucham,przez czy jeździłam samochodem po wsi/mieście/autostradzie/w śniegu do konkretnej daty kiedy miałam ospę/różyczkę/świnkę. Dziwnych  przykładów mogłabym wypisać jeszcze dużo więcej. Po przeczytaniu wszystkiego stwierdzam, iż brakuje jeszcze pytania o regularność okresu, gdyż ponieważ może to kolidować np. z chodzeniem na basen z dziećmi lub uprawianiem wyczynowo sportów z host family.
Ach złośliwa bestia ze mnie. :D 
Wiem przecież, że muszą nas porządnie sprawdzić i zabezpieczyć się na każdą ewentualność.

Teraz muszę jedynie powciskać ludziom do uzupełnienia Childcare Reference i wepchnąć się w kolejkę do lekarza z Medical Report omijając tysiąc,dziarskich staruszek.

Formularz w dłoń!


P.S. Nie widział ktoś mojej jednej głupiej myśli? Gdzieś mi zwiała....


.

9 komentarzy:

  1. Tak już jest z wyjazdem do Ameryki.Wielkie cyrki,dużo bieganiny... ale warto ! Warto !;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja dzięki naszej poczcie polskiej biegałam 2 razy po zaświadczenie o niekaralności i wydałam 2 razy więcej... byłam wkurzona i miałam dość ;) dobrze, że chociaż prawo jazdy zdałam za 1 razem bo tak to bym chyba zwariowała ;) ale już to mam za sobą ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!.
    Przeraził mnie Twój obrazek z dokumentami :D .
    A pytania które wypisałaś powaliły mnie na kolana :). Powodzenia z tymi papierami :)!

    OdpowiedzUsuń
  4. a dzieliłaś się tą myślą z kimś? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Baraka--> Mam nadzieję, że będzie warto. Coś tak czuję :)

    Patricia-->Ehhh, na naszą pocztę to zawsze można liczyć :] Ajak zwykle my za to płacimy.

    Lola--> Widzę, że też planujesz wyjazd do USA to czytaj dokładnie i się szykuj do wypełniania milionów formularzy:P

    lecewkulki--> Nie, z nikim. Egoistycznie zachowałam ją dla siebie. Niech sobie "poprzeskakuje z innymi myślami z tematu na temat bez wyraźnego związku" heheh ;P ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. to super! :D ja lecę z Krakowa ;) ale to spotkamy się na przesiadce ;) a no i będziemy razem na orientation week i training program :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Racja, pytania w teście są ciekawe ;p Podobnie jest we wniosku wizowym:
    Czy jesteś terrorystą?
    Czy przetrzymywałaś kiedyś kogoś jako zakładnika?
    Taaaak, jestem następczynią Osamy.. ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Haha. Aniu, jesteś niemożliwa. :P A owa "złośliwość" w tym wypadku jest bardzo na miejscu, bo czasem trzeba trochę krytycznie i z żartem na to spojrzeć, bo inaczej można się jeszcze bardziej załamać. :P Współczuję papierków, ale co by nie było, raz uzupełnisz (bądź wynajmiesz do tego ludzi) i będzie spokój. I.. wyjazd ;D

    PS. Bez względu na to, co oni oczekują po tym teście, ja chyba bym go nie przeszła pomyślnie. xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń