środa, 13 maja 2020

Guess who's back...

Puk puk puk.... dzień dobry, bonjour, guten morgen, kalimera!
Jest tam ktoś jeszcze?

Dziś po 3 latach ( narodowa kwarantanna sprzyja archeologii i odkopywaniu różnych rzeczy z przeszłości) zajrzałam na blogową pocztę i stronę bloga na Facebooku... i zrobiło mi się niesamowicie miło, bo kilka osób pisało do mnie co się działo z blogiem..ze mną... i jak się sprawy potoczyły.

Faktycznie ostatni raz pisałam w...2015!

A to tylko dlatego, że praca w turystyce wciągnęła mnie po kokardki. Mieszkałam w tym czasie na Zakynthos, Korfu, Fuerteventurze oraz w Val di Sole, Val di Fiemme i w Meksyku a od 3 lat mieszkam większość roku w moim ukochanym miejscu na ziemi ( oczywiście po Gdyni i SanFrancisco.. :) ) ...RODOS.

I nie mówię tu o:

Rodzinnych
Ogródkach
Działkowych
Otoczonych
Siatką

tylko o cudownej, słonecznej wyspie Boga Słońca Heliosa -  greckiej wyspie na Morzu Egejskim - Rodos.








Praca w turystyce wciąga... uzależnia... pochłania do reszty.
A teraz nagle przez wirusa w koronie mam przymusowy odwyk...

Turystyka, którą wszyscy znaliśmy, i w którą wsiąknełam każdą komórką ciała przestała istnieć...
Czekam codziennie na informację kiedy będę mogła wrócić na Rodos.
Do mojego greckiego świata.

A póki co korzystam ile się da z pobytu w Gdyni i w domu, w którym od 2011 byłam tylko gościem....




To jak... wykorzystać ten czas też na pisanie na blogu? :)


P.S. i przygarnęłam też z ulicy greckiego kota, który ze mną lata samolotem i lubi to bardziej niż połowa ludzi, których znam :)












5 komentarzy:

  1. Uff żyjesz to najważniejsze, może opiszesz ciut dokładniej te ostnie 5 lat

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, ja nigdy nie tracilam nadziei i często zaglądałam na bloga w poszukiwaniu jakiegoś nowego wpisu ��

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiedz jak to wyglada z lataniem samolotem z kotem? Tzn. Co potrzeba? Badania, szczepienia itd??

    OdpowiedzUsuń
  4. ale cool! wracaj do bloga!;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już dawno nie było od Ciebie żadnej wiadomości.
    Rodos to piękne miejsce, ale rodzinnego miasta nic nie zastąpi :)

    OdpowiedzUsuń