czwartek, 5 maja 2011

Najszybsza aplikacja w historii Gawo!

28.04. pierwszy kontakt z agencją
29.04. przysłali mi dokumenty
05.05. poszło wszystko do USA
I to wszystko jeszcze w długi, wolny weekend :P
Babka z Gawo powiedziała, że tak expresowej aplikacji jeszcze nie mieli :P  Skoro za szybką aplikację do dwóch tyg jest opłata promocyjna 550zł, to ja za wyrobienie się w tydzień powinnam płacić 275 zł :P Niestety ta opcja nie przejdzie:] hehe
A jeszcze moja HF tam  ich  w Stanach pogoniła, żebym zdążyła na wyjazd 6.06.2011. Możliwe, że amerykańce jeszcze dziś zaakceptują wszystko i przyślą do pon/wt dokumenty wizowe :) Więc zostanie mi tylko umówienie się do ambasady, piecząteczka wizowa w paszporcie i pakowanie :D
I tak oto jedną nogą jestem już w Californii!
Odliczanie czas zacząć...


.

10 komentarzy:

  1. to moja chyba była najdłuższą w historii :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No to faktycznie szybciutko :)
    To musi być wspaniałe uczucie :D" 1 nogą Californii... ":) !

    OdpowiedzUsuń
  3. Łał, i tak to powinno się załatwiać! Raz raz i gotowe ;) Już się nie mogę doczekać postów z Californii, haha! :)

    Poza tym Aniu, śliczne jest to zdjęcie po prawej! A Ty sama jesteś mega ciepłą osobą. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. super, super!
    szykuj sie na aktywne zwiedzanie od pierwszych dni ;) California czeka, czekam i ja :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uczucie jest wspaniałe :) Tak szybko jak moja aplikacja, powinny być wszystkie au pairki załatwiane!

    Aisling dziękuję za komplement :)

    Karolina widzę, że Ty już całe wycieczki masz poplanowane :P Ja bardzo chętnie, ale przecież dzieciaki mają od pierwszego dnia mojego przyjazdu wakacje. Będę z nimi od 9-18... Chyba, że Ty hop swoje maluchy pod pachę, ja swoje, bierzemy misia w teczkę i jedziemy na wycieczkę :D Oooo to jest plan!

    OdpowiedzUsuń
  6. to, że najszybsza w historii oznacza tylko, że jesteś zdecydowana i zdeterminowana! oby tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wooh. Gratuluje
    Też bym chciała byc juz jedna noga w Californii , ale jeszcze 3 lata... miejmy nadzieję , ze tylko 3.... pozdrawiam i będę śledzić.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wycieczki bez dzieci oj oj ;)
    ja tez w tygodniu pracuje jakos do 18.30 ;)

    wiec pozostaja weekendy,
    ja mam wolne praktycznie kazde, czasami jestem na telefon i czasami moj host pracuje weekendami wiec wtedy male szanse na trip...

    ale w pozostale: wstane rano... podjade po Ciebie i gdzies bedziemy jezdzily i focily! a noclegi na couchsurfingu zalatwimy i do tego bedzie tanio - moje auto malo pali ah ah - i poznamy ciekawych ludzi! ;)

    taki mam plan :P what ya think ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. wow to się nazywa przyspieszenie, kurde San Francisco, jak patrze na tą tapetę w tle Twojego bloga to zazdroszczę, że będziesz mogła to na własne oczy zobaczyć ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Powodzenia , oby wszystko poszło super!:))

    OdpowiedzUsuń